Dzisiaj na wadze 74,9 kg :), coś tam już zaczyna się powoli dziać :D...oby tylko w poniedziałek nie było więcej! echhh... idzie jak krew z nosa :P, no ale idzie...
Poza tym szykować się zaraz będę bo wybieram się z córcią kupić jej buciki, takie buciko-papcie by uczyła się w domku chodzić no i buciki na "wyjścia", bo te co ma już są za ciepłe. U nas dzisiaj znowu +18 stopni i samo słonko:) - także dzisiaj znowu będę uzypełniała niedobory wit. D.
Na dzisiaj mam zupę z botwinki i potrawkę z cukinii :). Przynajmniej dzisiaj nie muszę sterczeć przy garach:).
Level 2 też mi się o dziwo podoba:), męczący jest to fakt, ale czas przy tych ćwiczeniach leci szybciutko:).
Miłego słonecznego dnia :))
virginia87
13 marca 2014, 19:25Fajnie że waga spada:-) my mamy ćwiczyć z nią to rozchylanie nóg sami.Rozłożyć i trzymać przez kilka sekund i przy tym masowac tuż przy pachwinach. Wszystko byłoby fajnie tylko od jak ja jej te nogi rozdziawiam na żabę to ona sie zaczyna śmiać i ja wtedy tez sie rechocze i puszczan jej nogi ze śmiechu:-P
mandarynkaa87
13 marca 2014, 11:06Gdzies mi umknął ten wpis:) ładnie Ci waga spada:) Botwinka mniam uwielbiam.
Louve1979
12 marca 2014, 09:10Hmm.. chyba 74,9 kg co? :) Nie wiem czy byłabyś taka happy z tych 79... ;)))) Menu u Ciebie też smakowite - botwinka, uwielbiam! :) Plany mamy identyczne - regeneracja na słoneczku :) Miłego dzionka!!!