Dzisiaj na wadze było 74,7 kg . Mam jakieś ślimacze tempo chudnięcia...no dobra może z czasem to się zmieni . Na razie jest jak jest...
Z drugiej strony w listopadzie miałam 84,2 kg!o zgrozo! Trochę już ze mnie zleciało w ciągu tych 5 miesięcy.
W końcu weszłam w swój wiosenny płaszczyk, co prawda jest jeszcze opięty, ale mogę już go spokojnie nosić...uffff
Idę robić obiad, może później uzupełnię ten wpis, bo teraz nie mam za wiele czasu ;/.
*Od jutra level 3
rynkaa
17 marca 2014, 20:46gratuluję, więcej takich spadków życzę! :)
agulina30
17 marca 2014, 12:17każdy, nawet najmniejszy i najwolniejszy spadek, to sukces. ciesz się nim i walcz dalej!