Witajcie kochani,
Aby tylko nie zapeszyć ale z żołądkiem jest coraz lepiej,tak jakby kryzys mijał.Nawet zmiany pogodowe nie kładą mnie już do parteru.Zatrzymałam się na wadze pomiędzy 70-71 i na razie robię wszystko aby nie drgnęła powyżej.Tak to już jest, że z powrotem zdrowia wraca apetyt a organizm chce nadrobić wszystkie zaległości.Nie daję się jednak zwariować i jem w miarę rozsądnie.Popijam też herbatki ziołowe.Codziennie spaceruję ok 1,5-2h dziennie.Nie mogę już niestety pozwolić sobie na dwa spacery, bo wcześnie robi się ciemno.Przyzwyczaiłam się do tego chodzenia i jak jakiś dzień nie mam czasu na spacer to czuję się z tym źle.Zamierzam jeszcze popracować nad moim menu, bo z braku czasu nie zawsze jem tak jakbym chciała.
Stopniowo od roku przestawiłam się na wiele zdrowych produktów i teraz bardzo mi smakują i mam poczucie, ze działam w imię dobra swojego organizmu,np:
zamiast cukru używam syropu z agawy
zamiast zwykłej mąki tylko orkiszową
pieczywo tylko orkiszowe
jem sporo kaszy jaglanej
gotuję sobie zupy warzywne,krupniczki itp
jem mało mięsa i śladowe ilości wędliny
Mam zamiar zwiekszyć jeszcze ilości zdrowego oleju np lnianego, zeby nasycić organizm dobrymi tłuszczami
jem mało surowizny, więcej gotowanych rzeczy.
Moją totalną słabością są naleśniki ale te tez robię sobie w miarę zdrowe, bo z:
mąki orkiszowej
zmielonych płatków owsianych
zmielonego siemienia lnianego
cynamonu
startych migdałów
jajka i wody
sól do smaku ale tez zdrowa morska
Do tego powidła ale z naturalnych składników i słodzone syropem z agawy.
Powiem wam, że jednak zmiana nawyków naprawdę jest możliwa ale to trwa miesiącami.Naprawdę nie warto w 1 miesiąc dokonywać radykalnych zmian, bo potem szybko przychodzi wpadka a tak wszystko zdąży wejść w krew.
Podobnie ze spacerami.Na początku się ociągałam, nie chciało mi się a teraz je uwielbiam
Wprowadziłam też i przyzwyczaiłam się do herbatek ziołowych, które pomagają mi dojść do zdrowia i stymulują metabolizm.Myślę, że sukces leży w tym, aby nie mieć poczucia utraty.Dajmy przykład moich ulubionych naleśników.Gdybym wiedziała, że mi ich nie wolno to bym miała pewnie wiele wpadek a tak odchudziłam ich skład i jem je często a i tak chudnę.Rozpisałam się dzisiaj.Ślę wam buziole i życzę udanych potyczek i zwycięstwa a teraz biegnę do waszych pamiętników.
magkru21
6 listopada 2013, 23:17Oj tak zmiana nawykow jest najwazniejsza ;)) pozdrawiam