....nie było wczoraj za dobrze... doszedł jeszcze krokiet z pieczarkami i dwa kawałki jablecznika ..... ehhh....
dzisiaj już się pilnuję .... zjadłam 3 kromki chleba FIT( takie małe, jedna około 65 kcl) z białym serem, porządniejsze śniadanie , by nie podjadać do obiadu .... i zaraz spacer !!!!
Krokiet sam w sobie nie jest złem , bo mam nawet przeznaczony po 1ym na obiad jutro i we wtorek ( do tego góra sałaty) , ale jabłecznik??? dwa dni zawalone :( to prawda, że mszę wliczać w bilans jak już jem ...
Nejtiri
27 stycznia 2013, 13:19
kochana,.spokojnie sobie zjedz lekkie drugie sniadanie przed obiadem - nie zaszkodzi,a rozrusza metabolizm.;) Ja od kiedy jem 5 posiłków praktycznie nie chodzę głodna.. :)
czasem jak takie coś wpadnie to nic się nie stało ;) jasne, że fajnie jakby to było wliczone do bilansu i zjedzone w ramach planowanych posiłków ale jak nie to trudno ;) każdemu się zdarzają takie dni że wpadnie coś nadprogramowego ;)
A między śniadankiem a obiadkiem warto wprowadzić sobie jakąs przekąske - mała kanapeczkę albo jakis owoc... Wtedy nie bedzie Ci sie chciało tak jeść w między czasie. Pozdrawiam cieplo
Behemotkot
27 stycznia 2013, 09:59
Krokiet i jabłecznik to jeszcze nie koniec świata...pospaceruj więcej i będzie dobrze :) ja wczoraj robiłam faworki i tez sobie pozwoliłam na kilka sztuk nadprogramowych. Wiem, że nie powinnam, ale 1 na rok tylko robię :)
asiaczek271
27 stycznia 2013, 13:27Krokiet sam w sobie nie jest złem , bo mam nawet przeznaczony po 1ym na obiad jutro i we wtorek ( do tego góra sałaty) , ale jabłecznik??? dwa dni zawalone :( to prawda, że mszę wliczać w bilans jak już jem ...
Nejtiri
27 stycznia 2013, 13:19kochana,.spokojnie sobie zjedz lekkie drugie sniadanie przed obiadem - nie zaszkodzi,a rozrusza metabolizm.;) Ja od kiedy jem 5 posiłków praktycznie nie chodzę głodna.. :)
cambiolavita
27 stycznia 2013, 12:13Uwazaj tylko, zeby takie wpadki nie byly czesciej niz raz w tygodniu.
anikah
27 stycznia 2013, 10:25czasem jak takie coś wpadnie to nic się nie stało ;) jasne, że fajnie jakby to było wliczone do bilansu i zjedzone w ramach planowanych posiłków ale jak nie to trudno ;) każdemu się zdarzają takie dni że wpadnie coś nadprogramowego ;)
PuszystaMamuska
27 stycznia 2013, 10:24A między śniadankiem a obiadkiem warto wprowadzić sobie jakąs przekąske - mała kanapeczkę albo jakis owoc... Wtedy nie bedzie Ci sie chciało tak jeść w między czasie. Pozdrawiam cieplo
Behemotkot
27 stycznia 2013, 09:59Krokiet i jabłecznik to jeszcze nie koniec świata...pospaceruj więcej i będzie dobrze :) ja wczoraj robiłam faworki i tez sobie pozwoliłam na kilka sztuk nadprogramowych. Wiem, że nie powinnam, ale 1 na rok tylko robię :)
Olsica
27 stycznia 2013, 09:44ja też miałam wczoraj kaloryczny dzień. Trzeba zapomnieć ;-) jeden krok do tyłu, a dwa do przodu ;)