Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
tydzień drugi - zakończony


A więc jednak wykupiłam plan  - na 3 miesiące. Przyznam szczerze, że ćwiczenia (a raczej sposób ich demonstracji) nie pasuje mi, dlatego też wybrałam swój własny - przeważnie 40 minut rankiem steppera w neopronowych spodenkach - leje się ze mnie i zaczynam już wpadać w nałóg ;), więc próbuję wprowadzić też wieczorny reżim ćwiczeniowy - naprawdę fajnie się czuję. Jeśli chodzi o dietę, to niestety jak dla mnie - szału nie ma. Nie czuję się głodna, a wręcz przeciwnie - jak dla mnie to trochę za dużo, dlatego też "obcinam" przeważnie kolację w ogóle (po 18 nie jem, a tam jest rozpisane tyle rzeczy w takich przerwach, że kolacja wypada ok. 20), a i czasem porcje też uszczuplam. Nie wiem - czy to dlatego tak mało chudnę? zaledwie 2 kilo przez 2 tygodnie to jest faza spadku? Ja jestem przyzwyczajona do bardziej spektakularnych liczb... Poza tym w takim tempie, to faza spadku powinna mi się zakończyć tydzień przed Wigilią :). No nic, przynajmniej przepisy mi się podobają - fajna alternatywa dla moich "grzechów".