Hej
Jestem, zyje wszystko wporzadku.
Mam dwie wiadomosci. Jedna dotyczy diety, a wiec roznie z nia ale nawet czasami nie przywiazuje wagi do tego co jem i stwierdzilam ze waga jest caly czas na tym samym poziomie czyli dobrze - brzmi to smiesznie ale naprawde nie zwracam uwagi na to co jem a pomimo to stoje w miejscu i nie tyje!!!
Ale koniec z obijaniem sie od dzis znow odkurzylam mojego orbiego, masazer, wlalam w siebie prawie 2,5 l wody. Zaczynam dalsze zwalczanie nadwagi ale z Wami bo tylko z Vit mi idzie oddalam sie od Vit oddalam sie od diety!
Kolejna wazna rewolucja w moim zyciu nastapila dokladnie rok po pierwszej rewolucji a mianowicie po odejsciu od meza tyrana. Kolejny wazny krok dotyczy kolejnej zmiany a mianowicie postanowilam wyemigrowac z naszej kochanej ojczyzny mojk kierunek to Anglia. Boje sie bardzo jak sobie poradzimy, bo rezygnuje tutaj z pewnej pracy ale jak wiecie pracuje w ksiegowosci i mam najnizsze wynagrodzenie niestety jest to dla mnie wegetacja. Lukasz moj narzeczony juz tam pracuje od dawna. Nie jade w ciemno mamy mieszkanie, jest blisko jego rodzina ktora bardzo lubie pomoga nam na poczatku i pod wzgledem opieki nad malym jak bedzie wracal ze szkoly itp. Mam mieszkanie tutaj, prace, grupke przyjaciol i posklejalam to moje zrujnowane zycie powolutku, ale jest strasznie ciezko pod wzgledem finansowym. Mam szanse, ale znow musze wszystko zaczynac od nowa. Mam do Was ogromna prosbe jesli bylyscie tam powiedzcie mi czy warto podejmowac ryzyko i jechac, poradzcie jakie sa wasze doswiadczenia.
UzaleznionaOdJedzenia
24 października 2012, 19:44ciężko stwierdzić... zalezy czy masz tam pewna prace czy nie
TEREZA1976
24 października 2012, 10:03kto nie ryzykuje ten nie ma...jedź.
livebox
24 października 2012, 08:19Powiem ci tak...Kiedyś z miłości do naszego kraju zrezygnowałam z kilku(!) wyjazdów zagranicznych. I nigdy tego nie żałowałam. Na prawdę. Chyba dlatego, że życie ułożyło mi się po mojej myśli, a nawet lepiej. Ale dziś, gdybym dostała intratną propozycję pracy za granicą, pakuje moją rodzinkę i jadę bez zająknięcia. Chociażby po to, aby spróbować. Jestem czasami zmęczona ciągłym brakiem kasy, totalną ignorancją szefostwa na moje prośby podwyżki, której nie widziałam od lat, a na która zasłużyłam nie raz. Mój mąż męczy się w pracy z podobnych powodów. Straciliśmy wymarzony dom i to chyba dobiło mnie totalnie. Jadąc tam tak na prawdę będziesz blisko człowieka, którego kochasz, totalnie odetniesz się od przeszłości i zaczniesz wszytko od nowa. Jeśli będziesz nieszczęśliwa, to zawsze możesz wrócić. Ale przynajmniej nie będziesz zastanawiała się co by było gdyby...
Jenna92
23 października 2012, 22:42ja chcę znów jechać. Opłaca się, ale nie wiem czy na zawsze. Jak ja wyjadę to na parę miesięcy:) Ale tobie radzę: jedź i zobacz jak Ci tam będzie:) Żebyyś tu miała w razie czego gdzie wracać.