Ciąg dalszy wściekłości
Zadzwoniła do mnie przed chwilą żona biedula i powiedziała że zadzwonił do niej kazał pożegnać i ucałować syna, że idzie ze sobą skończyć i że kiedyś się zobaczą na innym świecie ...
Strasznie się przestraszyłam ... znów to samo z moim byłym mężem też były takie jazdy.
Rano biedaczek czyli P wstał zachowywał się normalnie, spisałam mu numer do księdza (po wizycie w kościele był się umówić na spotkanie) wyszedł z domu. Dzwonił do mnie później zadowolony że był i rozmawiał że bardzo mu to pomogło, powiedział nawet że ksiądz poszedł z nim po rozmowie pomodlić się w intencji wytrwałości itd i że łzy mu poleciały ... Mówił, że czeka ponieważ ksiądz poszedł sprawdzić nr telefonu grupy wsparcia która działa tutaj przy parafii i na tym się skończyła nasza rozmowa.
Dzwonił później ponownie żalił się że zadzwonił do żony a ona nie odbierała. Chciał się pochwalić jak mu poszło i że się stara .... Potem go zbyła czymś i taki oto efekt że znów się człowiek martwi ... Boże czy ja zawsze muszę mieć do czynienia z trudnymi przypadkami. Denerwuję się bo po telefonie od niej, on nie odbiera od nikogo, cała rodzina próbuje się z nim skontaktować .... a gdzie tu go szukać? Martwię się, jestem taka wrażliwa. Na mojej wrażliwości tyle lat żerował mój mąż a teraz boję się o innych.
Łukasz jest zły i nerwowy bo wie i zna swoją rodzinę. Ale każdy jest kowalem swojego losu i zawsze można zacząć od nowa, trzeba tylko chcieć. A jak ktoś mataczy, kłamie notorycznie i pije to potem sam powinien ponieść konsekwencje swoich czynów a nie jeszcze bardziej denerwować swoich najbliższych i dokładać problemów.
Wiecie szczerze to się bardzo martwię jak mam wejść w taką rodzinę. Rodzice oboje Łukasza piją i rodzeństwo też nie za ciekawe. Oczywiście nikogo nie osądzam ale jak cień podąża za mną ten sam problem ALKOHOL ... Łukasz nie pije ani grama, ale za to jest nadpobudliwy i bardzo nerwowy. Nie potrafi spokojnie zwrócić uwagi tylko aż cały chodzi martwi mnie to ... wiem nie ma ludzi idealnych. Ale czasami zastanawiam się że tak gonimy za tą miłością, tak bardzo jej pragniemy a ona jest fajna tylko na początku. Jednak ja osobiście czuję się bezpiecznie jak kładę się spać koło Łukasza, jak mnie przytuli czuję się taka bezpieczna i kochana. Te gesty, słowa to po prostu się czuje że jest się kochaną i niech tak pozostanie.
Nic cisza w eterze nadal nie odbiera telefonu a na dworze burza i dość mocno pada ... gdzie jesteś P?
livebox
6 sierpnia 2013, 08:05To, że problemy wracają do nas jak bumerang to norma. Dobrze, że masz Łukasza i spróbuj z nim pogadać o konsekwencjach wybuchowego zachowania. Co do "szwagra". ..Za wcześnie na cudowne ozdrowienie. Jedna modlitwa to nawet nie początek. Długa praca przed nim, byle tylko nie zmarnował tego czasu.
ania4795
5 sierpnia 2013, 20:04oj biedactwo my chyba przyciągamy takie typy ...ale co zrobić....
izabela19681
5 sierpnia 2013, 18:54Miejmy nadzieję, że to tylko męskie fochy i wróci skruszony do domu... Nie martw się.