Witam
Mija kolejny dzień walki z kg, cm no i z paciorkowcem córki :( echhhh pokarmowo nie jest źle ale nie mam siły ćwiczyć,chociaż w sumie dużo chodzę,godzina mi wychodzi na dojście do pracy i powrót. W pracy tez dużo chodzę, nóg nie czuję. lenistwo mnie ogarnia i niechęć przed świetami przez chorobę dziecka. Wcale nie czuję magii zbliżających się świąt. pamietam jak to było rok temu o tej porze. A teraz masakra jakaś :(:(:(
A Wam jak idą przygotowania do świąt?????