Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wtorek...


Tak i oto nowy dzionek prawie dobiega końca. Jak samopoczucie?! Hmmm kiepskie, dziewczynki dalej chore, Pan M troszkę lepiej ale bez szału…a ja? Ja nie jest dobrze…dopadł mnie kaszel, apetyt też jakby zmalał…Obecnie czekamy dalej na wyniki czy młoda ma ksztusiec…bo jeszcze brakuje jakiegoś odczynnika… To chore ,że musiałam płacić 100 zł za pobranie krwi na to badanie :( a za tydzień mamy iść na prześwietlenie. Oby nic nie wykazało…Bo ja już opadam z sił… Mało tego teraz i młoda nie ma apetytu…skubnie coś ale to na siłę. Żal mi dziecka bo już nie wiem jak Jej pomóc. Dziś powiedzmy,że jakoś nockę przetrwała i przespała,ale też często się budziła. Chodzi markotna,płacząca… serce mi pęka. Najgorsze dla matki jest to gdy dziecku nie może ulżyć w cierpieniu…Jedyne lub aż co mogę zrobić…to przytulić dziecko… 

  • angelisia69

    angelisia69

    2 marca 2016, 03:45

    oj ty bidulo,teraz ciebie dopadlo :(

    • aska1277

      aska1277

      2 marca 2016, 15:51

      Tak ale jakoś się jeszcze bronię... ciekawe jak długo..

  • CookiesCake

    CookiesCake

    2 marca 2016, 00:30

    Bardzo współczuję :(

    • aska1277

      aska1277

      2 marca 2016, 15:51

      Oj masakra ...