Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ten dzień zapamiętam..........


                Poniedziałek super pozytywny....a wtorek ?! Rano zapowiadał się, również spokojny....a jak przebiegał? 

                Odwiozłam dziewczynki do szkoły....auto się grzało, ale wtedy jeszcze jakoś nie zwróciłam na to uwagi... Na godzinę 10tą byłam umówiona na wizytę do lekarza rodzinnego...Musiałam iść do byle jakiego, bo Moja Pani doktor na urlopie...do odwołania. Nadeszła Moja kolej aby wejść do gabinetu. Pani pyta z czym przychodzę...to ja na to,że tylko po skierowanie do okulisty i psychologa, nic więcej... Na to Pani doktor, że owszem do okulisty może mi wypisać,ale do psychologa nie, bo nie mają refundacji i mam sobie iść prywatnie...Oj wpieniła mnie i to bardzo...powiedziałam,że nie wyjdę dopóki mi nie wypisze, bo ja wiem,że potrzebne jest skierowanie....powiedziałam ,że jeśli mi nie wypisze to pójdę do kierownika przychodni...i do NFZ zadzwonię...heheh aż Pani doktor wypisała :) Można? Można tylko się nie chciało...Bo limit miała dla swoich pacjentów....hahhaah ale nie ze mną takie numery :) 

              Po wyjściu od lekarza udałam się do poradni psychologicznej :) i wiecie na kiedy mam pierwszą wizytę :) Za tydzień :) tak, tak....Pani nawet miłe wrażenie na mnie wywarła...Troszkę pogadałyśmy i rozryczałam się jak dziecko....echhh co to będzie podczas wizyty....ale najważniejsze,że się udało i teraz tylko czekać,aż się wyleczę z depresji ....i może wyleczę się z krzyków...

            Kolejna wizyta była u okulisty....i  termin mam na koniec listopada.... Hmmm jakoś wytrzymam...ważne,że wizyta zaklepana....a te dwa miesiące szybko zlecą :) 

           Załatwianie wszystkiego zajęło mi sporo czasu i wybiła godzina odebrania dziewczynek ze szkoły i myk do domu....A w drodze ? W drodze, samochód odmówił mi posłuszeństwa...stanął, zapaliła się lampka oleju...ale olej był... okazało się,że nie mam płynu chłodzącego...Na szczęście po drodze zaczepiłam dwóch miłych panów którzy mi pomogli... wstawili nowy wężyk i udało mi się dojechać do domku...jednak w obawie,że jutro samochód nie odpali...zadzwoniłam po brata...przywiózł Nas do Mamy...Pan M dalej w trasie...a tu u Mamy mamy 5 minut do szkoły i dziewczynki mogą iść same :) I tak oto sobie siedzę u Mamy :) 

          No i tak oto minął mi wtorek...A Wam jak mija? też tyle wrażeń było? Dobrej nocki :) :):D;)

  • grgr83

    grgr83

    7 września 2016, 22:42

    Nie ma jak u mamy hihi. A z lekarzami tak to jest szkoda do nich chodzić, wszystko z łaską dobrze że się nie dalas.

    • aska1277

      aska1277

      8 września 2016, 16:15

      Oj nie ze mną takie numery to i się nie dałam odesłać bez skierowania ...:)

  • Malrad

    Malrad

    7 września 2016, 19:10

    Nie ma to jak przyjęty sposób postępowania - zawsze działa ;). Super, że są jeszcze faceci potrafiący wspomóc kobietę w potrzebie ;)

    • aska1277

      aska1277

      8 września 2016, 16:14

      Tak znalazł się Pan...a raczej Panowie którzy mi pomogli...

  • EfemerycznaOna

    EfemerycznaOna

    6 września 2016, 20:39

    To super,ze Panowie pomogli. Co do auta u mnie to samo ciągle coś...jesli chodzi o lekarkę ja zawsze robie tak samo i do tego proszę o odmówienie na piśmie :) zawsze działa.

    • aska1277

      aska1277

      6 września 2016, 20:41

      Ja też tak robię z lekarzami... jeśli nie chce wypisać to ma mi na piśmie napisac dlaczego... :) A Panowie wykazali się klasą :)