Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
53,8 - wracam do życia


Od dwóch dni na wadze 53,8 :D jejejejejeje w ogóle to bardzo się cieszę, że znów mam motywację, a te dwa tygodnie z hakiem kiedy aż tak dobrze nie było to udam, że tak  miało być :D w końcu nie przytyłam zbyt dużo, a już nie mam ochoty na odstępstwa od ćwiczeń, a zdrowo się odżywiam i tak :) kupiłam sobie ostatnio telefon nowy więc może będę zaskakiwać i czasami wstawię jakąś fotencję albo co ;) 

Teraz u mnie w natarciu mel b. Znów wróciłam do tej pani za sprawą tego, że potrzebowałam czegoś nowego i tu dziękuje, że na youtubie jest tyle różnorodnych filmików, gdzie można idealnie skomponować sobie fajne zestawy ćwiczeń bez nudy, bez rutyny, bez niczego ;))

Wróciłam do picia dużej ilości płynów i już widzę efekty. 

Naprawdę teraz mi się wydaje, że potrzebna była mi tak chwilowa niby przerwa, bo zdałam sobie sprawę ile dobrego robi dieta odpowiednia i ruch i picie wody i dbanie o swój organizm. I ile złego robi jak się przestanie o to dbać :D Wszyscy niby to wiedzą i z każdej strony trąbią o tym, a jakoś musiałam sama się na sobie przekonać :D