Kilka lat mnie nie było to fakt. Udało mi się schudnąć do wagi 52 kg i zaczęłam sobie odpuszczać, do tego stopnia, że po świętach na wadze znów wyskoczyło ponad 64 kg. I powiedziałam dość! Od stycznia znów zaczęłam walkę o lepszą sylwetkę, starsza, może mądrzejsza, ale na pewno równie bardzo zmotywowana. Już prawie dwa miesiące za mną, a na wadze jak się ostatnio ważyłam to było lekko ponad 60 kg. więc optymalnie, bo dałam sobie czas do końca lutego schudnąć do 59,9 :D zobaczymy co z tego wyjdzie bardzo niedługo :) ale idzie ciężko, opornie, każdy gram mniej mnie to nieustanna walka z samą sobą, żeby nie podjadać słodyczy, które kiedyś codziennie gościły w mojej diecie, żeby zmuszać się do ćwiczeń. Ale mam motywację w postaci swoich starych wpisów, że się da no bo jeśli raz się udało, czemu by miało się nie udać drugi raz ;) Od jutra wpisy z moimi porażkami i sukcesami aż do upragnionej wagi w granicach 50-52 kg czas start :)
fitnessmania
2 kwietnia 2017, 13:10Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka
angelisia69
22 lutego 2017, 03:47zmien nastawienie przede wszystkim i do niczego sie "nie zmuszaj" bo takie zmuszanie jest tylko dobre na krotka mete.Powodzenia
karaluszyca
21 lutego 2017, 23:51Uda się. Czytam jak bym czytała własne myśli. Miałam podobnie, tylko do Twojej wagi jeszcze mi daleko, ale problem z odpuszczaniem i słodyczami po osiągnięciu dużego spadku mam identyczny, Powodzenia. Dasz radę. Wiadomo, że każdy kolejny raz wydaje się trudniejszy, ale on jest jak poprzedni, to tylko nam się wydaje, że jest trudniej, o chciałybyśmy już widzieć niższa wagę- przecież ją już osiągnęłyśmy raz. :) P.S Jak ja bym chciała mieć Twoją obecną... :D
Missmercy
21 lutego 2017, 22:49No i bardzo dobrze, że wróciłaś! Będzie pięknie! Powodzonka!