Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Hell Yeahh!!


Wczoraj późnym popołudniem przemogłam się w sobie i włączyłam skalpel (!)

Pełna wiary w siebie zaczełam. Początki całkiem ,całkiem.W okolicach 10 minuty czułam się juz mniej dumna z siebie bo ja sobie a moje ciało sobie , w sensie totalny brak koordynacji.O siłach nie wspomnę.Dodatkowym smaczkiem było towarzystwo dwojga nieletnich ( 7 i 1,5 roku) , którzy koniecznie chcieli mi pomóc.

Leżę na plecach ,dźwigam nogi ku górze, a synu mój umiłowany wpycha mi do paszczy garść klusków świderków ( pewnie pomyślał że zaniemogłam)

Na etapie podnoszenia pupy od podłogi moje dziecię dosiadło mnie jak kobyłkę i zaczęło wołać ihahaaaaa wiooo.

Dotarłam do 26 minuty z 38 minutowego treningu , natomiast dzięki latoroślom moim mogę sobie dodać jeszcze conajmniej +10 do wysiłku , bo ćwiczyc i walczyc o miejsce na podłodze , pluć makaronem , zrzucać z siebie rozszalałe w zabawie dziecko...Tego nawet Chodakowska nie wymyśli.

Dzisiaj dzień kolejny , ale najpierw skoczę do jakiegoś sklepu rolniczego po pastuch elektryczny żeby się odgrodzić od kochającej rodziny.

Trzymajcie kciuki! ( za mnie , nie za pastucha)

  • Nattiaa

    Nattiaa

    4 marca 2016, 11:39

    ale sie uśmiałam, nie wyobrażam sobie ćwiczyć z moim 2 letnim synkiem, znając jego pomysły to na pewno wyłączałby mi lapka, to może spróbuj trening ewy dla detocell jest na youtube i jest mniej siłowy a bardziej kondycyjny, albo jak skalpel 2 z krzesłem tylko tego chyba nie ma na youtube, fajny jest też w miare łatwy trening ewy z gwiazdami

    • Assega

      Assega

      4 marca 2016, 11:47

      Właśnie zastanawiałam się nad skalpelem 2 i chyba rzeczywiście masz rację. Spróbuje poszaleć z krzesłem , może sprawniej mi pójdzie.

    • Nattiaa

      Nattiaa

      8 marca 2016, 09:53

      mi mój kochany mąż zamówił wczoraj nową płytę ewy "bikini" bedziemy działać na lato :)

  • .Rosalia.

    .Rosalia.

    4 marca 2016, 11:21

    Ojejku, ale Ty z tymi małymi masz wesoło... aż się śmiałam jak czytałam! :D

  • paatrycjaa1

    paatrycjaa1

    4 marca 2016, 11:07

    pastuch albo jakis kojec albo szelki:D

    • Assega

      Assega

      4 marca 2016, 11:11

      Szelki jak najbardziej , ale chyba tylko po to żeby ich przywiązać nimi do kaloryfera ;) Jakoś ich muszę tak czy inaczej na te 40 min spacyfikować. Dzięki za poradę :):)