Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Działa się... ;)


Efektów, póki co, większych nie widać, chociaż Mąż twierdzi, że powoli mnie ubywa ;) Czyli nie jest źle (nie napiszę, że jest dobrze, bo dobrze będzie, gdy waga i cm zaczną lecieć w dół!;)) 

Co ćwiczę?

Skalpel, rowerek stacjonarny, gimnastyka zwykła... Dziś dołączyłam 8 min abs brzuch. Mam nadzieję, że na efekty nie trzeba będzie długo czekać. 

Dieta ok. Słodycze, kurcze słodycze noo... :( Ale poza słodyczami innych grzechów brak :)  Kasza jaglana z grejpfrutem jest, zielony koktajl na płaski brzuch jest, woda... hmm, wody jest zdecydowanie za mało! :(  

No i trzecia sprawa - koniec z mlekiem! Mam nieodparte wrażenie, że nie działa na mnie dobrze :( a szkoda. bo mleko lubię... No ale cóż - coś za coś ;)

Także działam dalej. Efektów spektakularnych na razie nie ma, ale wierzę, że w końcu przyjdą! Grunt to robić swoje i się nie poddawać! :D