No fakt...podejście raczej dziecinne i w ogóle nie rozsądne... Chyba potrzebny jest taki kop od kogoś kto stoi z boku żeby się ogarnąć... Chyba ta bezmyślność wynika z braku cierpliwości i chęci natychmiastowych efektów... bo wiem, że szybko się poddaję... No ale cóż... przecież chodzi o moje zdrowie na całe życie... Muszę się zmienić i to bardzo. Będę potrzebować więcej takich kopniaków od Was...Dziękuję dziewczynom, które dzisiaj postawiły mnie do pionu.
Pytanie.... mam orbitreka...oczywiście, że nie daję rady ćwiczyć 45 minut... ale chociaż 20 na początek byłoby dobre...Jak ćwiczycie w upał? u mnie w mieszkaniu nie ważne czy rano czy wieczór jest sauna i duchota...i pocę się jak świniak i nie mam siły żeby jeszcze ćwiczyć i bardziej się pocić. Jakieś rady??