szukam swojej drogi jedzeniowej...
Życie bez węgli to nie dla mnie... swoją drogą to ciekawe, że mój wpis o odstawieniuwehli wywołał takie różne reakcje. To chyba tylko pokazuje, że każda z nas musi znaleźć własną drogę.
Ja chyba wrócę do jadłospisu Vitalii..
Tymczasem wczoraj 10km na rowerku, dziś 22km. Fajne uczucie, nawet jeśli GPS prowadzi przez haszcze i wakacje z kolkami;)
Cukiereczek26
7 lipca 2018, 19:27Podziwiam Cię za te węgle mimo tego, że stwierdziłaś, że to nie dla Ciebie. U mnie samo ograniczenie ich to smutek w oczach, generalnie teraz niby mam nie przekraczać 150g a i tak zdarza się dobić do 180g. Zgadzam się w zupełności, że znalezienie własnej i właściwej drogi to jakiś rodzaj złotego środka. Brawo za tyle kilometrów na rowerze :)
Azane
8 lipca 2018, 09:05Rower jest fajny. Czuje się wtedy wolna, jakieś zmartwienia zostają w tyle, a to chociaż na krótki czas jest potrzebne... co do węgli to Ja mam wrażenie że na samych mogłabym żyć.. Tylko pewnie wtedy dobilabym do wagi słonia i to niemalego.. staram się jeść zgodnie z Vitalia. W tym tygodniu waga się ruszyla, więc wracam na tory;)
Cukiereczek26
8 lipca 2018, 16:47Super, że jest spadek :) ja też mogłabym żyć na samych węglowodanach haha to trochę straszne, bo tragiczne zgubne w skutkach :)
Azane
8 lipca 2018, 16:57Dobrze że już to wiemy i dzialamy;)
patkak
30 czerwca 2018, 06:09Jedz tak, żebyś czuła się dobrze i jak Tobie odpowiada. Jedzenie to ważny element naszego życia, dlatego potrawy muszą być dla nas dopasowane i smaczne.
Azane
30 czerwca 2018, 12:15No właśnie, nie da się nie jeść, nie da się nie gotować jak się nie żyje samemu.. pasowała mi Vitalia bo tam wszystko właściwie jadłam i miałam podpowiedzi co do porcji.. jak zaczęłam chorować to jakoś przestałam i trudno mi wrócić.. A czas płynie. Niby jem sporo warzyw i owoców. Jem mało mięsa.. Ale jem też rzeczy z mąką.. ciasta itp i to zło.. I waga stoi.. muszę sama sobie kopa dac żeby ruszyc
aniloratka
29 czerwca 2018, 16:33da sie zyc bez wegli, ale pierwszy tydzien jest zawsze ciezki. trzeba duzo pic wody z elektrolitami albo sola i duzo roslku.. ale i tak nie jest rozowo :P ja ciagle sie buja na low carb i high carb, ale powiem Ci ze jak wracam na high carb to strasznie mnie odrzuca i nie moge sie doczekac az przestane je jesc. to nie jest dla wszystkich, zawsze warto znalezc cos co bedzie sie w stanie utrzymac na codzien
Azane
30 czerwca 2018, 12:13Woda jest super, ale rosołek jest be;) widziałam właśnie że Ty tak z węzłami kombinujesz:) ja kiedyś też miała okres kiedy w ogóle he odstawiłam i wtedy było ok, teraz chciałam to potraktować jako chwilowy detoks żeby mnie do słodkiego nie ciągnęło.. no ale chyba inny czas bo jakoś źle mi bylo;) zresztą ostatnio źle mi z jakimikolwiek ograniczeniami. Wszystko w glowie;)