Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Drugi dzień smacznie dopasowanej.


Jest nadal niesmacznie. 

Pastę z groszku położyłam na twarogu i zjadłam na chlebie. Trzeba było ten smak jakoś rozmydlić. 

Omletu owsianego nie jadłam, bo nie jadam śniadań [nie szło tego ustawić w menu]. Do pracy tego nie zabiorę, bo nie uznaję podgrzewanych jajek. 

Owsianki z tartym jabłkiem i rodzynkami też nie jadłam, bo jak mam sobie zrobić owsiankę to wolę smaczną, a nie taką zabiedzoną. Suchy owies i jabłko i rodzynki i cynamon? Zero mleka, jogurtu, nic? Że owies ma się rozmoczyć od jabłka? Rodzynki przecież tą wodę zabiorą. Już teraz mi się pojawiły6 krwawe stolce, a co dopiero po czymś takim?!

Kanapka z awokado i marchwią... Przemilczę.

Kanapka z serkiem i truskawkami i bazylią. Dam temu szansę później, bo lubię truskawki i mam puszkę z tymi owocami. Ale jakoś tak średnio. Holendrzy jedzą truskawki na chlebie.

Zjadłam znów granole z kakao bo musiałam jogurt dokończyć. Do tego sałatkę z kozim serem bo lubię. Potem kanapkę z tą pastą z groszku i twarogiem. Do tego dwie kawy, bo mam krwawe zaparcia od zmiany diety. Wyszło niecałe 1600 kcal. Wg garmina mam spalone już 2200 kcal. Nie mam ochoty na trening dziś. Dość się z pracy zmęczyłam. Jest 18 a ja bym chętnie poszła spać.

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    14 kwietnia 2022, 06:29

    Spróbuj wymieniać dania... I trzymać się ilości(co za tym idzie kalorii). Dla mnie niektóre dania są już na oko niezjadliwe;(

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      14 kwietnia 2022, 18:59

      mąż zobaczył jadłospis i powiedział, że nic by z tego nie zjadł.

    • Kaliaaaaa

      Kaliaaaaa

      14 kwietnia 2022, 20:47

      Mój jadł ale marudził. Rozpuscilam go trochę, ale faktycznie niektóre pomysły słabe.