Zdecydowanie jest to mój śpiwór. Ten czerwono-zielony. Dostałam go na pierwszą komunię świętą od siostry mojego taty. Mój brat był przyjęty w tym samym roku, więc dostaliśmy oboje po śpiworze, ja czerwony a on zielony. Oboje mamy te śpiwory do dziś i oboje używamy. On ubiera na niego pościel i używa jako kołdrę w domu rodziców, a ja mam go zawsze gdzieś spakowanego i jak mam gości to ubieram na niego poszewkę lub daję pod prześcieradło jako bardzo mięciutki kot. W zasadzie w tym roku po raz pierwszy, wzięłam go pod namioty. Sypiałam w nim wcześniej, ale nigdy pod namiotem. Teraz wiem, ze się sprawdza. Jest wygodny, cieplutki, mieści się do pralki, aby go wyprać. Ma kilka rozdarć, gdzie zamek się w materiał wciął, ale nie pruje się. Jest naprawdę solidny. A ma prawie 30 lat!
Julka19602
8 lipca 2023, 13:24A ja mam pralkę Franie i ma też ponad 30 lat i świetnie daje radę. Teraz co prawda nie używam ale jest schowana w szafie. Tak jak pięknie prała skarpetki to żaden automat nie wypierze.
Babok.Kukurydz!anka
8 lipca 2023, 14:12Bawiłam się taka za dzieciaka. Zakręciła mi pościel wokół ręki. Mama mnie ratowała, bo bym się a'la wkręciła w pranie 🤣