Był 33 km. Jazdy około 3 godziny. Ile kalorii spaliłam, nie wiem. Prędkość od 15-22 km. Zależy czy z wiatrem, czy pod wiatr. Przerwa też była krótka bo musiałam zahaczyć o działkę, sprawdzić czy "pływa". Rzeka San wylała, ale działka cała. W 2010r działkę mi zalało, wody miałam po kolana. Wszystko musieliśmy od nowa nasadzać. Teraz też strach, ale nie ma co rozpaczać, ludzie większy dobytek tracą niż moje kwiaty i warzywka. Pozdrawiam. Pa
mefisto56
19 maja 2014, 07:53Rower i dieta , to gwarancja , że schudniesz !!!! Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam !!!! Życzę miłego, słonecznego dnia !!!! Ten koszmar powodziowy już sie chyba u Was skończy !!!!! Krystyna
lukrecja1000
19 maja 2014, 06:22super ,że śmigasz na rowerze...ale uważaj prosze na siebie,bądz czujna.Mnie 8 dni temu na droge wyszły jeże i....ostre hamowanie przy szybkiej prędkości skończyło się bardzo przykrym wypadkiem..otwarte złamanie ręki ,w dłoń jak w masło weszedł koniec hamulca łamiac 3 kości,zrywając ścięgna.Operacyjnie poskładali mi rękę w którą włożyli jakieś blaszki i śruby...teraz ból i gorączka trawią mnie w szpitalnym łóżku...Przepraszam,ale lepij dmuchać na zimne,więc gdy będziesz znowu na rowerze niech nie ponosi Cię brawura...ja szybko pedałowałam bo chciałam spalać kalorie ale to nie to samo co rower stacjonarny..każdy upadek może być bolesny...oj kracze...wybacz pozdrawiam
Bajka64
19 maja 2014, 21:12Dzięki za rady, życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
jolaps
18 maja 2014, 20:36Sporo przejechałaś i pewnie pupa zaboli ale waga to z pewnością doceni.