Kolejny dzień się kończy. Opuszcza mnie energia i zadowolenie. Jestem zmęczona. Robiłam dziś projekt i martwię się, że wykładowca może mi go nie zaliczyć... ale nie mam pojęcia jak inaczej powinnam to zrobić.
Dzisiaj nie ćwiczyłam. Nie miałam jak. Nie chodziło o czas, po prostu nie mogę ćwiczyć przy mojej współlokatorce... To dla mnie nie do przejścia.
Dzisiejszy jadłospis:
śniadanie: owsianka z bananem i cynamonem na mleku i wodzie
II śniadanie: duża kanapka z polędwicą, sałatą i ogórkiem
obiad: pół torebki kaszy jęczmiennej z sosem z duszonych warzyw i piersią kurczaka
podwieczorek: 200g jogurtu naturalnego i pomarańcza
kolacja: dwa jajka na twardo i trochę sałatki z ogórków.
Mam chęć na coś słodkiego, taką chorą chęć by zjeść tonę cukierków...
Whiff
14 stycznia 2015, 16:41hej, będzie dobrze!
Miruszka
13 stycznia 2015, 21:14Trzymam kciuki i licze na Twoje wsparcie :)
FroggyDoo
13 stycznia 2015, 21:13nie! nie jedz żadnych słodkich rzeczy! aż szkoda, żeby zjeść :) a co do ćwiczeń to chociaż spróbuj! zamknij drzwi i włącz muzykę! dasz radę :>
BanJiYeon
14 stycznia 2015, 10:24Dałam radę, poszłam na spacer :)
FroggyDoo
14 stycznia 2015, 16:31świetnie! :)