Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzien 11 (63,3) bez diety


Pogoda za oknem piekna, a ja czuje sie rewelacyjnie. Dietka dobrze mi zrobila, nie dosc ze schudlam to jeszcze teraz zoladek mi sie skurczyl i najadam sie malymi porcjami. Wczoraj jadlam i jadlam i niczego sobie nie odmawialam a w sumie wcale az tak duzo tego nie bylo. Dzis tez chodze najedzona jak bak;). Poza tym teraz wszystko smakuje duzo lepiej. Kazdy kes cieszy.

Menu:

sniadanie:

- jogobella owocowa light z musli ok 10g

- kawa z mlekiem i cukrem

obiad:

- bulka pelnoziarnista z maslem salata 2 plasterkami sera i pomidorkami koktajlowymi

- kawa z mlekiem i cukrem

kolacja:

- bułka żytnia z masłem i plastrem sera

- jogurt owocowy jogobela light

- herbata z cukrem

Wieczorem ide na koncert Nocnej zmiany bluesa, z pracy dostalismy 2 wejsciowki i sie z kolezanka zalapalam. A wiec czeka mnie piwko. Fajnie ze juz nie jestem na diecie, wypije z przyjemnoscia;)