Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pomalutku do przodu...fotomenu


Oj długo mnie nie było. Zdrowe odżywianie idzie dobrze. Weszło mi to już w krew do tego stopnia, że jak raz zjadłam placka tłustego ziemniaczanego to potem całą noc czułam go na żołądku. Nie czuję, że to dieta a mimo to chudnę. Bardzo powoli, bo około kilograma na miesiąc ale lepsze to niż nic a przy okazji i samopoczucie lepsze. Pozbyłam się kompulsów, poprawiła mi się cera i czuję się świetnie...każdemu polecam taką "dietę". Mogę śmiało powiedzieć że zmieniłam swoje życie o 180 stopni. Spełnia się marzenie małej zakompleksionej dziewczynki :)

A poniżej kilka moich propozycji.


śniadanko: kanapka z twarogiem i wędliną, jabłko, gorzka czekolada

kolacja: tost z jajkiem, parówki, sałata, pomidorki, ogórek i sos czosnkowy domowej roboty

obiad: ryż z curry, gulasz, ogórek kiszony

obiad - druga opcja: ryż, pieczony indyk w panierce, sałata, pomidorki


Indyka panierowałam w zmielonych płatkach kukurydzianych (bezglutenowych), spryskałam olejem (zdjęcie poniżej) i zapiekłam w piecu.


A na przekąskę (tym razem do pracy) - jabłko z marchewką i granatem - polane sokiem z pomarańczy


Smacznego :)


Miłego wieczoru wszystkim życzę i udanego weekendu! ;)

  • motyl86

    motyl86

    16 stycznia 2015, 19:31

    Smacznie wszystko wygląda.

    • bashita

      bashita

      16 stycznia 2015, 19:36

      Dziękuję :)