Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
SUKCES SUKCES JESZCZE RAZ SUKCES!


Nadszedł dzień, w którym mój model 3D zmienił się na szczuplejszą wersję. Po prawie półrocznym zastoju SUKCES! Zwaliłam prawie 11 kilo w ciągu roku. To niewiele ale dla mnie to ogromny sukces. Zrobiłam to bez większych wyrzeczeń, można powiedzieć, że to była czysta przyjemność i zmieniło mnie to doświadczenie o 180 stopni.

Jestem pewniejsza siebie, chodzę wyprostowana i codziennie noszę krótkie spudniczki. Kiedyś unikałam pokazywania nóg, teraz kocham na nie patrzeć! A to jeszcze nie koniec. Nie zamierzam wrócić do dawnych nawyków...JUZ NIGDY!!! Chcę pozostać szczupłą, sprawną i uśmiechniętą wersją siebie!

Mój klucz do sukcesu – znaleźć w zdrowym stylu życia to co sprawia mi przyjemność i się tego trzymać. Nie katować się jedzeniem, które mi nie smakuje. Nie torturować ćwiczeniami, które są jak kara za wszystkie grzeszki. Jem to, co lubię i ćwiczę tak jak lubię! Nie stoję w miejscu, ciągle próbuję czegoś nowego, zarówno w kuchni jak i na treningu.

 

Jak pokonałam zastój? Zastój zawsze powoduje frustracje. Mnie też nie raz popsuł humor, ale co miałam zrobić? Najeść się ze smutku? Czy by mi to pomogło? NIE! Przeczekać! A jeśli nadal nic się nie dzieje przeanalizować swój plan działania i wyłapać wszystkie błędy jakie mogę popełniać. Moje błędy przez ostatnie pół roku – zbyt często pozwalałam sobie na małe grzeszki, mało intensywnie ćwiczyłam. Uwielbiam ćwiczenia na trampolinie ale po jakimś czasie moje ciało chyba się do nich przyzwyczaiło bo wogóle się nie męczylam. Dwa tygodnie temu zaczęłam ćwiczyć na skakance – REWELACJA – już dawno nie byłam tak spocona a waga zleciała o prawie 2 kilo w ciągu dwóch tygodni (czyli tyle ile gubiłam w dwa miesiące przed zastojem).

 

Podsumowując – nigdy więcej żadnych diet! Dziewczyny uwierzcie mi – wszelkie diety cud są po to by ich twórcy zarabiali pieniądze a nabywcy wracali po kolejne cudowne sposoby na schudnięcie. Nigdy już nie będę marnować pieniędzy na żadne piguły i suplementy – to wszystko to jedna wielka skarbonka, która uszczupli jedynie wasz portfel – najlepsze suplementy to te naturalne, ze sklepu z warzywami.

 

Tak więc walczymy dalej, każda w swoim tempie, każda zdrowo i z przyjemnością! Kto ze mną?

  • onechance

    onechance

    15 maja 2015, 10:09

    Gratulacje!!!! Ja mam podobne doświadczenia! 10 miesięcy i -10kg :) też bez wyrzeczeń, kocham to co teraz mam i nie wrócę już nigdy do złych nawyków! A czytając Twoją notkę, mogłabym ją skopiować i wkleić na swój profil i opisywałaby dokładnie te same zmagania z wagą :) Pozdrawiam serdecznie! :)

    • bashita

      bashita

      15 maja 2015, 11:11

      Świetnie! Oby tak dalej! :) Trzymam kciuki :)

  • efka.g

    efka.g

    14 maja 2015, 16:07

    gratulacje! Ja czekam aż mój zastój minie. W sobotę ważenie więc się przekonam. A co do ćwiczeń to ja właśnie chyba za mało ćwiczyłam, ale w tym tygodniu podwoiłam wysiłek więc to już musi przynieść efekty :)

    • bashita

      bashita

      14 maja 2015, 16:10

      Trzymam kciuki w takim razie i powodzenia! :)

  • blue-boar

    blue-boar

    14 maja 2015, 13:33

    brawa, brawa!

    • bashita

      bashita

      14 maja 2015, 13:35

      DZIEKUJE! :)

  • katy-waity

    katy-waity

    14 maja 2015, 13:24

    tez wiem co to zastoj, tylko u mnie on trwa znacznie krócej.... Czyli cierpliwie czekalas trzymajac diete? ja wybralam opcje aby" jesc znacznie wiecej " przez pewien czas. (na diecie jem 1500/1600kcal) naczytalam sie wiele artykułow, ze takie 'przerwanie" diety co jakis czas niesie wiecej korzysci niz caly czas trzymanie deficytu kalorycznego (np http://pulsmedycyny.pl/3600340,60116,dieta-na-raty-daje-nadspodziewane-efekty ), ale wiadomo ile osob tyle sposobów;) Gratuluje, grunt ze waga ruszyła w dól:)

    • bashita

      bashita

      14 maja 2015, 13:35

      Ja jadłam około 1700 ale w weekendy zdarzało mi się poszaleć, jednak nie na tyle by przytyć, raczej szalalam rozsądnie. Trochę chyba mało ćwiczyłam. Masz rację, że lepiej czasem odpuścić i tego się dawniej trzymalam a mimo to waga pomału spadała. Zastanawiam się, czy rzucenie palenia miało wpływ na zastój. Nie podjadałam ale może mi trochę metabolizm zwolnił? Nie palę od lutego. Grunt, że coś ruszyło :) Dzieki za artykul!

    • katy-waity

      katy-waity

      14 maja 2015, 13:42

      nie pale, ale słyszałam o tym, ze ktos palacy paczke dziennie spala 250 kalorii wiecej ;) prawda czy nieprawda - na pewno zdrowiej bez papierosów:)

    • bashita

      bashita

      14 maja 2015, 14:08

      To by się zgadzało, bo ja nie ćwicząc mam CPM około 1900 – a jak jem 1700 lub więcej to deficyt malutki a jeszcze jak w weekend poszaleję to mój zastój wydaje się calkiem logiczny. Teraz jadlam 1500-1600 ale jak się okaże, że przy tej skakance waga mi szybko spada to będzie trzeba zwiększyć spożycie :)