Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ona za mała, czy ja za duża?


Z samego rana moje ulubione narzędzie do ważenia wskazało 58kg:-). Z przyjemnością wręcz zjadłam dwie kromki chleba 7 zbóż z serkiem śmietankowym i  sałatą. Pojeździłam też 60 min rowerkiem. Postanowiłam wyskoczyć na miasto, kupić sobie coś ładnego. No i wpadła mi w oko sukienka Chinatown. Szalona, od razu się w niej zakochałam. Niestety okazała się trochę przyciasna.Ona za mała albo ja jeszcze za duża jestem. Niby waga już prawie w porządku, bo zawsze tyle miałam, ale ciało już tak dobrze nie wygląda. Mięciutkie, rozlane jakieś takie...A niech tą grawitację!!! Ciągnie mnie ku ziemi... A może powinnam robić jakieś ćwiczenia siłowe, odnaleźć zaginione mięśnie? Może rower to za mało? Muszę poważnie przemyśleć temat.