Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co mnie skłoniło do odchudzania? Proste: dużo za duża dupcia i brzuch. Nie chcę być stara gruba i brzydka. Na wiek nie ma rady, ale z wagą da się coś zrobić. A ciuchy w rozmiarze 36 są takie ładne...

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1086
Komentarzy: 1
Założony: 7 kwietnia 2018
Ostatni wpis: 25 kwietnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Basiorr

kobieta, 42 lat, góra

164 cm, 57.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 kwietnia 2018 , Komentarze (1)

Tylko dwa dni, no może trzy nietrzymania diety i cały kilogram w górę. Jestem zła na siebie, że tak łatwo się poddałam jedzeniu. Od poniedziałku staram się bardziej, chociaż ciężko wrócić na właściwe tory.Najgorsze, że cały czas jestem głodna. Nagotowałam sobie zupki z warzywek i tak podjadam. Lepsze to niż ciasteczka. I szarlotka. I lody. Ach!!! Przynajmniej znowu jeżdżę rowerem. Codziennie przez 60 minut. A wieczorem szybko idę spać żeby nie skusić się na wypasioną kolację :-) 

13 kwietnia 2018 , Skomentuj

Świetlica wiejska zaklepana, dekoracje kupione, alba wisi w szafie..Zastanawiam się tylko co zrobić z kucharką, bo ta polecona przez kogoś z rodziny zawołała za gotowanie 1800 zł. No masakra jakaś!! Przecież to tylko przyjęcie komunijne, a nie wesele! Rosół ziemnioki, kilka mięs, może jakieś przystawki i kolacja dla nielicznych, bo połowa gości idzie na inne jeszcze komunie. Goście to najbliższa rodzina, ze 30 osób+ kilka małych dzieci.  Popytałam inne mamy, ja mam najdrożej. A nie wiem nawet, czy kobieta dobrze gotuje. Do pomocy bierze sobie swoją siostrę, bo mojej nie chciała. I po co im branie wolnego z pracy w piątek? Chcą świnie zabijać czy kurczaki skubać??? Wydaje mi się ,ze w zupełności wystarczy sobota na przygotowania. I jeszcze chce ze dwie kelnerki do roznoszenia dań. Ciekawe czy jeszcze dwie do zmywania też????Najchętniej sama bym to wszystko ogarnęła, ale wolę piec ciasta, zająć się gośćmi i synem. Mały tak bardzo się cieszy, bo będzie mógł uczestniczyć we mszach św jak prawdziwy dorosły. Czeka na wielkie świętowanie z gośćmi.Wszyscy potwierdzili obecność, a to dla niego znaczy że jest lubiany. Najbardziej przeraża go długa alba, nie chce wyglądać jak dziewczyna. Nawet ksiądz go nie przekonał, że przecież on też pod sutanną nosi spodnie. Dla mojego 100% syna to i tak jest bez znaczenia i wygląda po prostu głupio. Pocieszyło go tylko to,że inni jego koledzy też będą tak samo głupio wyglądać.I to, że zaraz po mszy alba wraca na wieszak :-)      Dziękuję pamiętniku, za wysłuchanie co mi leżało na sercu, już mi lżej. Może teraz na spokojnie wymysle jakieś rozwiązanie. 

11 kwietnia 2018 , Skomentuj

Z samego rana moje ulubione narzędzie do ważenia wskazało 58kg:-). Z przyjemnością wręcz zjadłam dwie kromki chleba 7 zbóż z serkiem śmietankowym i  sałatą. Pojeździłam też 60 min rowerkiem. Postanowiłam wyskoczyć na miasto, kupić sobie coś ładnego. No i wpadła mi w oko sukienka Chinatown. Szalona, od razu się w niej zakochałam. Niestety okazała się trochę przyciasna.Ona za mała albo ja jeszcze za duża jestem. Niby waga już prawie w porządku, bo zawsze tyle miałam, ale ciało już tak dobrze nie wygląda. Mięciutkie, rozlane jakieś takie...A niech tą grawitację!!! Ciągnie mnie ku ziemi... A może powinnam robić jakieś ćwiczenia siłowe, odnaleźć zaginione mięśnie? Może rower to za mało? Muszę poważnie przemyśleć temat. 

10 kwietnia 2018 , Skomentuj

Po dwóch dniach spania prawie non stop (dziękuję apap noc) obudziłam się rano jakby w lepszej kondycji. Co prawda kaszel i katar nadal męczy, ale gardło zupełnie nie boli! Zjadłam zdrowe śniadanko: grahamka z szynką i dwa pomidory. Po długiej kapieli wsiadłam na rower stacjonarny. Tylko tak z tęsknoty się przytulić. Ale chciałam troszkę popedalowac, tak na próbę czy dam radę. I godzina zleciła jak nic. Czyli jestem zdrowa! Od jutra codzienna jazda. Na obiad szykuję sobie kawałek indyka brązowy ryz i marchewka z groszkiem. Na drugi obiad juz się ugotowała zupa warzywna. Teraz tylko konsekwentnie muszę trzymać się planu. Trzymam za siebie kciuki :-)