Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:)


Dzisiaj nie było źle. Powiedziała bym, że dzień jak co dzień :D Jak zawsze zrobiona Mel B brzuch i pośladki oraz (dzisiaj) 150 przysiadów, które coraz bardziej mnie wykańczają.
Co do wczorajszego wpisu, to doszłam do wniosku, że spraye oddam, a rower wystarczy umyć i zrobić mu generalny remont - błękitny kolor może być ;P 
Jak już będzie gotowy, to wrzucę zdjęcie!

Na śniadanie miałam 1,5 kanapki z pastą jajeczną i pomidorem, na obiad kotlet mielony z surówką z kapusty pekińskiej i ziemniakami. Oprócz tego, przez cały dzień podjadałam po kawałku placka "gotowanego" (ale nie przesadzajmy, nie zjadłam go jakichś strasznych ilości...). Cały czas brak czerwonej herbaty, muszę ratować się zieloną :D