Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poniedziałek - wtorek


Poniedziałek, niedoczas poweekendowy

20 km na rowerze

zestaw szybkich brzuchów na lunch: 10 minut rozgrzewki na orbitreku

30 x spinanie brzucha na piłce, 30 x scyzoryki na piłce, 20 x na każda stronę skłonów bocznych z ciężarkiem 10 kg w jednym ręku. Całość powtórzona 3 razy.

Wieczorem pieczenie chleba, razowy żytni na zakwasie. Tak, zakwas też wyhodowałam sama jakieś 4 lata temu, kiedy dowiedziałam się, że mam nietolerancje na pszenicę i na wiele rzeczy i przewróciłam moją miskę do góry nogami.

Wtorek, wciąż dzień jest za krótki

20 km na rowerze, ostatnie 10 w mocnym deszczu, ale nie pod wiatr.

szybki zestaw na latynowski;)tyłek: 10 minut na bieżni, szybko pod górę, trucht

hip thrust 30 kg, powtórzone 4 razy

Wieczorem pieczenie pasztetu z indyka wg własnego przepisu. W muffinowych foremkach, wygląda jak ciasteczka.

  • beaataa

    beaataa

    26 sierpnia 2015, 07:18

    Angelisia, one są mini, ale w ilości hurtowej. Zamrażam i mam na długo. Przez wiele lat byłam vege i wciąż mam problem z jedzeniem mięsa, szczególnie ten etap z gryzieniem i patrzeniem tzn patrzę na kawałek zgrilowanej piersi indyczej, a widzę całego ptaka. A takie muffiny z indyka, doprawione papryką i przecierem pomidorowym jakoś przechodzą przez filtry mojego pokrętnego umysłu.

  • angelisia69

    angelisia69

    26 sierpnia 2015, 06:29

    to takie mini-paszteciki ;-) super aktywnosc