Wpis Lachesis
Bardzo niepopularny wpis�Ś czyli przypowieść o
prawdziwym człowieku
przeczytałam rano przy kawie, poszłam na moje kijki, też wtedy myślę:) szczególnie, jak nie mogę audiobooka słuchać, a nie mogłam akurat, więc myśleć musiałam. Nie jestem młoda, ale wagowo mieszczę się w granicach normy i jak przybędzie mi dwa kg to wielki raban w mojej głowie się podnosi że potwornie gruba jestem i "łolaboga"i porównuje foty, trochę wywołana do wyjaśnień więc się poczułam. Te dwa kg więcej to wstęp do kolejnych, to źle leżące ubrania, to dowód, że za dużo tego i tamtego, to ostrzeżenie, przypomnienie jak jest dalej na tej drodze.
I sama wpadam czasami w taką kosmiczną dziurę nierozumienia, jak czytam o jojo, czy pierwszym przytyciu powyżej 10, 20!! 30?
Jak można nie spanikować przy pierwszych dwóch, tylko pozwalać na następne i następne. Robić wciąż to samo i potem dziwić się, że nie działa.
ps
1.Mam niedoczynność tarczycy i nie jest to przyczyna tycia na którą nie mamy wpływu, więc nie uznaje takich tłumaczeń
2. Mam początki menopauzy i nie...(patrz punk 1)
A spacer nie był lekki
beaataa
5 stycznia 2016, 19:24Marii, cieszę się, że jest nas więcej, tych "lamentujących":) na jednym kg czy dwoma kg (bo ja mam limit 2). Ale z tego co piszesz u siebie, specjalnie szczęściaro nie musisz się spinać, a waga ta sama. Zazdroszczę:)
marii1955
5 stycznia 2016, 19:17Myślę tak samo jak TY i także lamentuję , gdy przybywa mi 1 kg . Dałam sobie taką górną granicę , właśnie ten 1 kg - aby nie przeholować z wagą ... mamy podobnie z tą niedoczynnością tarczycy iii co? Da się schudnąć i wagę utrzymywać . Mnie np. ZALEŻY na tym , aby jako tako wyglądać , to daje mi poczucie swojej wartości iiiiiiii może właśnie o to chodzi w odchudzaniu , że chcemy jeszcze dobrze się prezentować i nie jest TO nam obojętne ... Zawsze będę Ciebie podziwiać za te marsze itd . jesteś niedościgniona i zwinna jak kot :))))))))))))
beaataa
4 stycznia 2016, 15:28Całkowicie się z Tobą zgadzam, tylko że to już inny temat, rewers tego o przytyciu ze wspólnym mianownikiem "zły trening i złe odżywianie".
kutkutdak
3 stycznia 2016, 12:17Wiesz, jak tak się popatrzy na niektóre wpisy na forum, czy wpisy w pamiętnikach to... spora część nie powinna się nigdy za odchudzanie zabierać - tylko za leczenie. Dużej części tych dziewczyn bardziej potrzebny byłby psycholog i fizjoterapeuta niż dieta. Płaczą nad każdym gramem, patykowate nogi urastają do jakichś niewyobrażalnych rozmiarów, a nie widzą że są pokręcone i potwornie się garbią. A taka sylwetka wygląda znacznie gorzej niż ta z paroma kilogramami na plusie... to jak działa lepiej sobie nie wyobrażać. :) Zresztą dużą część problemów z tarczycą dziewczyny zawdzięczają właśnie durnemu odchudzaniu się. Niektóre (i takich jest coraz więcej) fundują sobie też wczesną menopauzę, u niektórych już w okolicy 30 jest po wszystkim. I to dopiero jest dramat.
beaataa
2 stycznia 2016, 11:34Bo mój lament i "łolaboga" z powodu 2 kg to tak trochę na wyrost i z mocnym przymrużeniem oka. Raczej bym powiedziała, że mój wewnętrzny strażnik zaczyna patrzyć uważnie i lekko kiwa palcem:)) Ale faktem jest, że Twój wpis chodził mi po głowie podczas mojego kijkowania, jako Zupełnie Inne Podejście do Sprawy. W temacie tarczycy jestem doświadczona i po przejściach, w temacie meno - zielony świeżak, żądny info. Zajrzę do Ciebie wieczorem:)
Lachesis
2 stycznia 2016, 11:06Uderz w stół a nożyce się odezwą czyli ja :-) Po pierwsze jak słusznie zauważyłaś nie chodzisz w kategoriach o których pisałam, bo świadomie dbasz o wagę i robisz łolaboga w wieku 51 lat. Masz prawo się pilnować i chwała Ci za to, niekoniecznie pochwalam lament, ale każdy ma prawo reagować jak lubi. Szczególnie że Twój publiczny lament może działać demotywująco na wszystkich tych co przytyli 10, 20 czy 30, ale o tym pisałam w komentarzach do wywołanego wpisu. Wpis dotyczy karmy i młodych dziewczyn, tego że jak jednak jak się przytyje 10, 20, 30 kilo to twój problem 2 kilogramów nie jest problemem i nigdy nie był. Mam nadzieję że się o tym nie przekonasz. A odnośnie pkt. 1.tarczyca i 2 menopauza się z Tobą nie zgodzę, ale wyjaśnię dzisiaj u siebie, bo będzie długo gdyż temat jest obszerny. I nie chodzi o rozgrzeszenie otyłości :-)
beaataa
2 stycznia 2016, 09:49Ja nie to, że krytykuję jak tak można tyć i tyć, wciąż, albo wciąż od nowa, tylko dziwię się i bardzo jestem ciekawa, jaki proces myślowy się wtedy odbywa, albo się nie odbywa. Co się myśli podczas, albo czego się nie myśli. Serio.
dietetyczkadietuje
2 stycznia 2016, 09:16Ja wystarczy ze przytyje 1 kg i juz czuje różnice :)
hwhwhw72
2 stycznia 2016, 08:36masz dużo racji ale wierz mi , że można........... Ja jestem taką osobą. Nie oczekuję już ze każdy mnie zrozumie, najważniejsze, ze w końcu ja zrozumiałam siebie i mechanizm jaki w tym dziala i może uda mi sie to zmienić.