Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zakwas diabli wzięli:(


Musiało kiedyś do tego dojść, przy tej metodzie pieczenia + mojej gapowatości(zakochany), to było nieuniknione.

Sama ten zakwas wyhodowałam, używałam regularnie przez ponad dwa lata, porozdawałam kilkunastu osobom, mój chleb żytni razowy na ZAKWASIE uważałam za najlepszy na świecie. 

I co, i w zeszłym tygodniu upiekłam na nim co miałam upiec, a zapomniałam odłożyć co trzeba odłożyć na następny raz. I nawet tego nie zauważyłam, tylko wczoraj przekopałam lodówkę - gdzie on jest, no gdzie - dopiero jak pusty, czysty słoiczek, ten zakwasowy słoiczek w szafce pusty znalazłam, zrozumiałam!!(szloch)

sobota - 10 km rower, godzina TBC i znowu zostałam na drugą godzinę = sztangi. Idealne połączenie jak dla mnie. A po południu 8 km marszu, cztery bardzo szybko, cztery, już z pizzą i piwem w brzuchu, duuużo wolniejsze.

niedziela - 10 km rower, godzina indoor cycling - na ekranie super miejsca, jakieś ścieżki w skalistych włoskich Alpach, lato, zielono, ludzie w krótkich spodenkach(gwiazdy)   a na drugiej godzinie znowu trochę rollera. Moje posobotnie mięśnie aż piszczą z radości później, bo w trakcie to ja z bólu raczej jęczę.

  • kutkutdak

    kutkutdak

    14 lutego 2016, 18:41

    Ja swój kilkuletni niedawno musiałam wyrzucić, bo mi zachorował... Dobrze, że wyhodowanie nowego nie jest trudne. no własnie, czas go nakarmić ;)

    • beaataa

      beaataa

      14 lutego 2016, 19:00

      Nie jest trudne ale czas musi upłynąć. A chleba w domu nie ma:( Nie mam doświadczenia z zakwasem, bo tylko raz zrobiłam, ale czytałam, że taki "młody" jest niestabilny i chleb ma zakalec. Moje pierwsze faktycznie były takie, ale to były jednocześnie moje pierwsze, więc może dlatego. Po co go karmisz? Jak robisz długa przerwę pomiędzy pieczeniami? Ja w wakacje zastawiałam mój na max 3 tygodnie i było ok.

    • kutkutdak

      kutkutdak

      14 lutego 2016, 19:15

      Piekę raz w tygodniu, karmię na ok. 12 godzin przed zaczynieniem nowego ciasta. Ale ja nie odkładam części ciasta, tylko hoduję osobno "czysty" i dodaję go do ciasta. Nawet z młodego ciasto jest bez zakalca. Jest taka książka: "Chleb" Jeffreya Hamelmana, tam jest sporo o różnych rodzajach zakwasu i sposobach prowadzenia... są nawet takie, które przed robieniem ciasta trzeba dokarmić trzykrotnie. Jak wyjeżdżałam na dłużej to szukałam "opiekunki", żeby przynajmniej raz na 10 dni dosypała porcyjkę mąki.

  • marii1955

    marii1955

    14 lutego 2016, 17:41

    To się porobiło z tym zakwasem :( Czyli zaczynasz od początku , ale może ktoś ze znajomych -których raczyłaś swoim zakwasem, będzie go miał ... powiedz mi proszę , jak już o tym mowa, jak go przyrządzasz? Może i mnie by to nakłoniło do takich wypieków :) Dobre posunięcia należy od małpowywać , że się tak wyrażę ... Nosek do góry , wiem że temu zaradzisz :) Ściskam :))))))))))

    • beaataa

      beaataa

      14 lutego 2016, 17:57

      Jutro w pracy idę na poszukiwania, ale nie wiem, bo Ci, którzy dostali go ode mnie, to takie słomiane ognie, raz upiekli i tyle. Zresztą tam teraz era diety Dąbrowskiej panuje i chleb jest zakazany:) Napiszę jak to robię w oddzielnym temacie, jest banalnie proste, robi się samo, a jak pachnie w domu:) polecam:)