Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wróciłam


Wróciłam. Słodyczy nie było(czekolada)(tort), dużo jajek było (część z nich sama ufarbowałam i pooklejałam we wzorki, było też bardzo dużo ruchu, mało spania i gadania sto razy więcej niż zwykle. Waga pokazała niezmienne 53,7:)

No i gdzie jest ta wiosna???(mysli)

środa: 20 km rower

spanie na saunie w południe

Trening siłowy nr 4:

1. Wciskanie sztangielek na barki: 12x 7kg   12x 7kg    12x 7kg     10x 7kg     10x 7kg      

2 Ściąganie drążka wyciągu poziomego do brzucha:  12x 25kg    12x 25g   12x 25kg  12x 25kg  12x 25kg 


3a. wyciskanie sztangi na ławce poziomej:  12x 20kg    12x 20kg    12x 20kg     12x 20kg   

3b. wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  10x 4kg     10x 4kg     10x 4kg     10x 4kg - trochę za dużo, ale moje ulubione 2,5 gdzieś zniknęły...

3a. Czachołamacz  15 x 10kg
3b. Uginanie sztangi stojąc 15x 10kg (ta ostatnia para powtórzona 2 razy)

I godzina zajęć power pump - jakoś wyjątkowo ciężko było, za mało snu było ostatnio.

  • justagg

    justagg

    30 marca 2016, 23:55

    Jaki kierunek w końcu wybrałaś?

    • beaataa

      beaataa

      31 marca 2016, 07:19

      Najpierw przez tydzień planowałam trasy w Tatrach, kupiłam bilety PKP, porezerwowałam schronisko, Murowaniec w końcu i nawet było miejsce, co zaskoczyło mnie bardzo. A potem anulowałam to wszystko i poleciałam do rodziny mojego syna do Londynu, więc zamiast zimy miałam późną wiosnę z kwitnącymi drzewami i kwiatami, straszny wiatr i deszcz co godzinę na zmianę ze słońcem. A zamiast plecaka wnuki, bardzo podobne wagowo zresztą:)

    • justagg

      justagg

      31 marca 2016, 12:56

      O kurde :) kobieta zmienna jest ale na pewno fajnie było zobaczyć wnuki :)

    • beaataa

      beaataa

      31 marca 2016, 14:27

      To prawda:)

  • marii1955

    marii1955

    30 marca 2016, 21:36

    Coś mi umknęło , w sensie Twojego wyjazdu chyba? Jedno jest pewne , nadrabiałaś zaległości w rozmowach :) Jak zawsze , dałaś sobie wycisk kochana :)))

    • marii1955

      marii1955

      30 marca 2016, 21:39

      Brawa za nie ruszenie słodkości , jesteś wyjątkowa :)))

    • beaataa

      beaataa

      31 marca 2016, 07:14

      Wyjątkowo w tym roku moje plany zmieniały się niezależnie ode mnie. Ja nie lubię takich tradycyjnych świąt, najpierw zasuwanie, potem jedzenie tego w różnych zestawach rodzinnych, raz u tych, raz u tamtych, potem znowu sprzątanie i ulga że już po, ufff... . Nie muszę już tego robić więc korzystam:) W tym roku miałam te cztery dni spędzić sama i wymyśliłam, że pojadę w Tatry. Ale miałam też pojechać do mojego syna dwa tygodnie wcześniej, kiedy to chorowałam, więc klapa była z wyjazdu. I przełożyliśmy to spotkanie na święta właśnie. Więc wybawiłam się z moimi wnukami za wszystkie czasy i nagadałam z synem i synową wreszcie:)

    • beaataa

      beaataa

      31 marca 2016, 07:22

      A ze słodkościami to nawet nie było specjalnie trudne ich unikać, bo wiesz sama, jak to jest jak dzieci babcię zobaczą - nie ma czasu na siedzenie za stołem:), ale też wielki plus dla ich rodziny, słodyczy prawie tam nie ma.