Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
letni sezon weekendowych wyjazdów uważam za
otwarty:)


Wreszcie pogoda spełniła moje standardy i ten weekend będzie pierwszy na naszej leśnej działce:phurra!!!. To znaczy jeżdżenie na rowerze po lesie bez końca, ścinanie drzewa, ognisko wieczorem ze strasznie słodkim grzanym miodem(impreza)

I sadzenie świątecznej choinki stojącej teraz na balkonie i zastąpienie uschniętych jałowców - krzakami aronii, które nie będą rosły za ładnie, o ile w ogóle, jak to zwykle bywa - w tym lesie ładnie rośnie tylko to co samo wyrośnie...

czwartek: rower 20 km, pół godziny na orbitreku w południe

piątek: 20 km rower (rano deszcz(deszcz), wieczorem słońce(slonce))

w południe zestaw na brzuch: 30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 20x na każdą stronę skłony boczne z 9kg w ręku - wszystko powtórzone trzy razy

wieczorem:

1. Romanian MC: 15x 30 kg (rozgrzewkowo) 10x 35 powtórzone w czterech seriach - mogłabym dołożyć więcej, ale wtedy nie trzymam ściągniętych łopatek, ciągle(kujon)

2. Wypychanie nogi do góry w klęku na maszynie do ćwiczenia tyłka: 15x 30kg, 15x33kg, 15x 33kg, 15x 33kg

2a. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 27kg

2b. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 27kg

a i b w serii łączonej powtórzone 4 razy

3. wspinanie na palce na maszynie, obciążenie 50 kg: 20x stopy równolegle, 20x na zewnątrz, 20x do wewnątrz, 20x równolegle

i godzina ABT  systemem: minutę szybko wykonujemy jakieć ćwiczenie np. przysiad z wyskokiem - 20 sekund odpoczynek, czyli trucht itd.

A wieczorem, a właściwie w nocy upiekłam jeszcze pasztet z indora(kurczak) w ilości pozwalającej mi chyba z miesiąc wyciągać codziennie porcje z zamrażalnika.

  • Kasia7111

    Kasia7111

    3 kwietnia 2016, 14:42

    Ja też mam aronie ale w ogrodzie. Trzeci rok jest i już fajnie obrodzila zeszlego lata. Niedawno kupilismy drzewko glogu ktore ponoc owoce ma wielkosci czereśni. Zobaczymy co wyrosnie :-)