Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
grillowane ognisko


Sobota: 10 km rower + godzina TBC + godzina zajęć ze sztangą - miska kaszy z sadzonym jajkiem, szparagami i sałatą(salatka) i odpoczynek w drodze na działkę. 

W planach: niezbyt długa wycieczka rowerowa po puszczy Białej i bardzo długie ognisko. Deszcz(deszcz) zaczął padać już jak otwieraliśmy bramę, a później było tylko gorzej. Stukał w dach werandy na przemian ze spadającymi szyszkami coraz to bardziej. W końcu straciliśmy nadzieje i rozpaliliśmy ognisko w grillu, całkiem udane się okazało.

Niedziela: 22 km rower i tyle, było zimno i wiało zupełnie niemajowo(zimno).

  • KmwTw

    KmwTw

    16 maja 2016, 19:45

    Rower! Kocham! Miałam 2 wolne dni, a musiało piździeć! Kurde... I nie pojeździłam zbyt wiele.

    • beaataa

      beaataa

      17 maja 2016, 06:56

      Tak właśnie było:( niestety