Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
gdzie klima jest dobra, a gdzie nie..


To moje kryterium, według którego w ostatnich dniach dzielę miejsca. W pracy - jako tako, w korposiłowni - brak (po ćwiczeniach i prysznicu szybko uciekam do biura), w klubie, gdzie ćwiczę - gorzej niż w pracy, ale coś tam... najlepsza jest w moim osiedlowym sklepie;)

Poniedziałek: 20 km rower,

w południe brzuch: po 10 minutach rozgrzewki na orbitreku, strasznie popsuto-rozkołysanym:( wciąż, pomimo prośby o przegląd i naprawę - spinanie brzucha siedząc na piłce x 30, podciąganie kolan w zwisie na drążku x 15, scyzoryki na piłce x 20, ) - w trzech seriach - w temperaturze bliskiej tej na sunie chyba...

Wtorek: 20 km rower, 

w południe: 10 minut rozgrzewki na orbitreku, 

1a. Hip trust 20x 30kg, 20x 35kg, 20x 35kg, 20x 35kg - z zatrzymaniem napięcia mięśni w górze 2sek,

1b. Szerokie przysiady z obciążeniem 5kg. Przy wyproście nóg, ręce z obciążeniem do góry 4 serie po 20x talerz 5kg.

1a i1b jako seria łączona.

Środa: 20 km rower, w południe zamiast ćwiczeń obiad służbowy - nie lubię, ale musiałam(zupa)

Po pracy w klubie:


1. Romanian MC: 12x 35 kg,  10x 40kg, 10x 40kg, 10x 40kg, 8x 40kg- najsłabszy mam tu uchwyt i to niestety się nie zmienia:<

2. Ściąganie drążka pionowo do barków: 12x 25kg  4 serie

2. Wciskanie sztangielek na barki siedząc: 12x 7kg   10x 7kg    10x 7kg     10x 7kg     

 
3a. wyciskanie sztangi na ławce skośnej:  6x 20kg    6x 20kg    6x 20kg     6x 20kg 

3b. wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg

godzina zajęć ABT, bez żadnych przerw, super mocno]:>

Dodaj komentarz
  • Czaja2015

    Czaja2015

    28 lipca 2016, 23:12

    Kochana jesteś, napiszę , jak mi się uda . Lubię ciepły chleb, choc wiem, że to niezdrowo:)

    • beaataa

      beaataa

      29 lipca 2016, 06:34

      Ale ten chleb ma naturalne zabezpieczenie przed jedzenie "na ciepło". Pomimo, że obłędnie pachnie w całym domu i tak wygląda, nie da się go pokroić, bo w środku taka glino-plastelina jest. Musi ostygnąć. Oczywiście, nie napisałam wcześniej, trzeba wyjąć go z formy zaraz po upieczeniu i położyć na czymś w rodzaju kratki. Ja swój piekę w muffinowych, żelowych foremkach, więc raczej bułki mam niż chleb.

  • beaataa

    beaataa

    28 lipca 2016, 22:54

    Ja uczyłam się w necie, sama zrobiłam swój zakwas, przepisów jest multum (ale też, u mnie przynajmniej) bardzo dużo osób to robi, więc nie ma problemu dostać gotowy zakwas. Jak już go mam to robię tak: 1, Wieczorem ok. 3/4 szklanki żytniej razowej mąki + zakwas + tyle wody, żeby było gęsto, 2. W nocy, po około 4 godzinach S. dodaje tyle samo mąki, wody i miesza (jak nie zapomni), 3. Około 12 następnego dnia to samo, co w pkt. 2 4. Około 18 zaczyna się: najważniejsze to nie zapomnieć odłożyć tak ze dwie łyżki, na następny raz, do słoika i do lodówki. Do reszty dodać dwie łyżeczki soli (ja używam różową himalajską) i pół łyżeczki brązowego cukru, trzy razy tyle mąki, ile było użyte poprzednio i tyle wody, ile trzeba, żeby to wszystko dało się wymieszać (ręką). 5. Teraz tylko trzeba włożyć to do foremek i do piekarnika nastawionego na 200 stopni. Po 15 minutach zmiejszyć temperaturę na 200 stopni, a po następnych 25 minutach, na 180. Po kolejnych 25 minutach koniec! Chleb jest pyszny, oczywiście musi ostygnąć i zawsze się udaje! :)

  • Czaja2015

    Czaja2015

    28 lipca 2016, 22:35

    Przeczytałam, że jesteś specjalistką od chleba żytniego na zakwasie, proszę grzecznie o rady i przepis. Za dużo mam obowiązków i za dużo tu ostatnio przesiaduje na v, wiec wszystkiego jie ogarniam.Piekę niezłe chleby, ale tylko na drożdżach. Jesteś z Warszawy, trochę Ci zazdroszczę. Lubię moją wies, ale jak przed chwilą dostałam sms od córki, że jest teraz na Starówce w Gdańsku, to mi żal. Też bym tak chciała, a u mnie nawet kino czy teatr to wielka wyprawa.

  • iw-nowa

    iw-nowa

    28 lipca 2016, 21:00

    Ależ cyborg z Ciebie! :) Ja źle się czuję przy klimie, wolę bez. Powodzenia!

    • beaataa

      beaataa

      28 lipca 2016, 22:04

      Ja muszę z klimą, bez niej się duszę i pocę i męczę:(

  • JoannaMaria2014

    JoannaMaria2014

    28 lipca 2016, 12:59

    Jestem pelna podziwu dla Ciebie. Jeszcze ra napisze: JESTES MOJA MOTYWACJA!!!! Milego dnia zycze.

    • beaataa

      beaataa

      28 lipca 2016, 22:03

      :) pozdrawiam i powodzenia::))

  • diuna84

    diuna84

    28 lipca 2016, 11:11

    Chyba kolejny raz pisze jestem pod wrażeniem !

  • sachel

    sachel

    28 lipca 2016, 10:26

    Podziwiam aktywność. Brawo!

  • Aplik

    Aplik

    28 lipca 2016, 09:55

    Fajnie masz, że możesz schładzać się klimą :) U mnie po wizytach w klimatyzowanych pomieszczeniach zatoki dają nieźle popalić.... Gorąco i wilgotno - nie cierpię takiej pogody!!!

  • Czaja2015

    Czaja2015

    28 lipca 2016, 08:39

    Dziewczyno, Ty to masz power. Jesteś moim takim pozytywnym wyrzutem sumienia.Skorzystałam z Twojej rady i poszukalam w Internecie ćwiczeń siłowych.Niestety, na tym się skończyło. Ciągle brak czasu, dzisiaj cały dzień będę sprzątać u mojej mamy, to będzie moj trening.Ale dietka ok, już mam poniżej 58 kg, aż mi wierzyć się nie chce. Miłego zdrowego dnia:)

    • beaataa

      beaataa

      28 lipca 2016, 09:07

      Piękne Ci idzie z odchudzaniem, Gratuluję:)

  • marii1955

    marii1955

    27 lipca 2016, 22:05

    Ty to jesteś siłaczka , tak pilnie ćwiczysz i pilnujesz tego , to się chwali Brawo kochana :) Ostatnio też robiłam wyciskanie drążka 20 kg na ławce skośnej (po raz pierwszy) x 11 powtórzeń :) Lubię takie ćwiczenia - idą mi świetnie . Co do klimy , to nie cierpię jej w busach (małe autobusy) - zle je ustawiają ... ostatnio , jadąc do Krakowa , najzwyczajniej zmarzłam ... szukałam innego miejsca -gdzie nie będzie ona wiała , ale nic z tego , wszędzie było tak samo ... klimatyzację trzeba umieć ustawić , aby się nie przeziębić ..... u nas na siłowni JEJ nie ma , ale jest fajnie - nie gorąco ..... Ciesz się , że na siłowni jej nie ma - bo przeziębienie było by gotowe , mówię Ci .... Gdy jestem ugrzana i wchodzę do takiego sklepu , że aż ziąb wieje , to szybko stamtąd uciekam ------ to jest takie zdradliwe ustrojostwo , hehe ......... a w samochodzie też z nią uważamy i to bardzo , na samym początku przygód z klimatyzacją , to nawet się rozchorowałam --- bo to jest szok dla organizmu , gdy wychodzisz np. z chłodu dużego do gorąca na zewnątrz ... to samo jest na wyjazdach , w pokoju ustawiamy ją na wysoką temperaturę i tak czuć różnicę między temp. na zewnątrz a w pokoju ... dobrego wieczoru kochana :)))

    • beaataa

      beaataa

      27 lipca 2016, 22:12

      Ja uwielbiam klimę, żyć bez niej nie umiem. Tylko ona, jak piszesz, musi być dobrze ustawiona, nie może wiać, tylko utrzymywać akceptowalną temperaturę, Zawsze używamy ją w aucie, tylko bez nawiewu. Nie wyobrażam sobie pracować bez niej (właściwie to sobie wyobrażam, bo kiedyś tak pracowałam, ręce kleiły mi się do biurka i do dokumentów, okropne to było, cieszę się, że teraz już tak nie muszę). A klubie musi być koniecznie.

  • beaataa

    beaataa

    27 lipca 2016, 21:50

    Lubię to robić:)