Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bo w domu jest sucho i ciepło


Doskonale wiem jak to jest moknąć(deszcz) i marznąć(zimno) i mieszkać w małym namiocie jak pada i nie móc wysuszyć ciuchów i butów kilka dni (jedne buty to nawet się popsuły przez to, zaczęły śmierdzieć w taki dziwny chemiczny sposób, bo, wyjaśniam tym wszystkim, którym właśnie ten pomysł przyszedł do głowy, nogi i nie nogi są kąpane codziennie w strumieniach, nawet jak wypływają one ze śniegu(zimno) i po kilkukrotnym praniu i naświetlaniu jakimiś kosmicznymi promieniami w maszynie w moim klubie, musiały udać się do śmietnika:<) więc bardzo, bardzo doceniam, jak jestem w domu, ciepłym, bo sezon grzewczy już rozpoczęty, a za oknem wieje, pada.. zimno.. a ja bezpiecznie, pod kocem z książką i ..

Sobota: 10 km rower + godzina TBC + godzina power pump 

Niedziela: z domu wyszłam tylko raz, wyrzucić śmieci ale umyłam wszystkie okna (nie mam ich dużo) i zmieniłam hybrydę na wszystkich 20 paznokciach i upiekłam brownie z buraków.

  • beatawalentynka

    beatawalentynka

    10 października 2016, 12:31

    Nikt by mnie nie namówił na namiot w zimną i deszczową pogodę, chyba jestem za bardzo wygodna :))))

    • beaataa

      beaataa

      10 października 2016, 14:25

      Ale dzięki temu możesz spać w pięknych miejscach, widzieć takie zachody i wschody że szczęka opada i być codziennie gdzie indziej.

  • aniaczeresnia

    aniaczeresnia

    10 października 2016, 12:06

    Komentarz został usunięty

  • aniaczeresnia

    aniaczeresnia

    10 października 2016, 12:05

    U nas słonecznie ale zimno, w nocy przymrozki, a w pracy nie włączyli ogrzewania! Pocieszam się, że spalam więcej energii na utrzymanie temperatury ciała, ale żeby mnie przeziębienie nie zlapalo...

  • diuna84

    diuna84

    10 października 2016, 11:46

    :) nie ma jak w domu. U mnie też ponuro za oknem i piekłam marchewkowe cisto i inne pyszności ;) ;)

  • polishpsycho32

    polishpsycho32

    10 października 2016, 01:13

    Dalas czadu cwiczeniowo w te sobote.A taki wypoczynek pod kolderka kiedy za oknem zimno jest bardzo przyjemny

    • beaataa

      beaataa

      10 października 2016, 07:12

      Te dwie godziny to taki mój cotygodniowy standard:) W lecie jeszcze później gdzieś na rowerze jeżdżę, więc teraz jest bardziej odpoczynkowo

    • polishpsycho32

      polishpsycho32

      10 października 2016, 11:21

      no ja kochana tez tak cwicze...5 razy w tygodniu po dwie godzinki...ale jedna godzinka do poludnnia i druga po:)))ale nie mam wyjscia bo siedze w domu wiec trzeba jakos kalorie spalac

  • marii1955

    marii1955

    9 października 2016, 22:08

    Domowe ciepło , bardziej docenia się jak wracamy z zimna , kiedy jest wiatr i deszcz - a tutaj taak cieplusio i suchutko :) Pewne sporty wymagają poświęceń , w przypadku , o którym piszesz jest to zakup nowych butków - bo faktycznie na taki wyjazd nie zabierzesz ich kilka par , kto by to nosił? A jedna para jest skazana na wszystko i na deszcz i śnieg , rozumiem to doskonale . Czyli niedzielę miałaś w stylu "coś dla domu i dla ciała" , też sobie wyszukuję różnych zajęć - nawet w niedzielę , booo w domu ciągle jest coś do zrobienia , chyba , że z niego wybywam na cały dzień - to już inna sprawa . Dobrego tygodnia i szykuj się szykuj do tego wyjazdu :) Pozdrawiam , całusek :)))

    • beaataa

      beaataa

      10 października 2016, 07:16

      Marii, ja nie wyszukuje, nie lubię sprzątać:) te okna wołały wielkim głosem o mycie od dłuższego czasu, nie miałam już żadnej wymówki:( a paznokcie teraz piękne klasyczna czerwień na rękach, a prawie brąż na nogach - już naprawdę mam wprawę z tą hybrydą, ale i tak ze dwie godziny trzeba mieć. Słucham audiobooka w tym czasie. Buziaki:)

  • kasperito

    kasperito

    9 października 2016, 21:44

    ja ostatnio co wychodzę na bieganie to padało... dziś słonko ale mój organizm się zbuntował na bieganie ciut pochodziłam.

    • beaataa

      beaataa

      10 października 2016, 07:18

      Ja ostatnio moknę dwa razy dzienni po pół godziny na rowerze i to tak poważnie:( na szczęście w pracy w szatni mam ogromną suszarkę, a właściwie dwie, zwykłą i podgrzewaną.