Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
subiektywne poczucie zimna:)


Jadę sobie dziś do pracy, ślisko, zimno (-10) mocny wiatr w nos, ubrana bardzo odpowiednio, i mijam dwie pięknie wystrojone babeczki(dziewczyna)(dziewczyna). Jedna trąca drugą, gapią się na mnie i ta trącające scenicznym szeptem krzyczy - ja to bym z zimna umarła(zimno).

Trącająca nie ma czapki na pięknie potarganych włosach, trącana na kurtkę ledwo za tyłek i cieniusie rajstopy na świetnych nogach i zgrabniutkie=malutkie kozaki na ogromnych obcasach(pa).

Środa: 20 km rower + 2,5 relaksu u dentysty(muzyka).

  • aniaczeresnia

    aniaczeresnia

    13 lutego 2017, 06:57

    Hahaha

  • beaataa

    beaataa

    9 lutego 2017, 21:19

    I żeby było jasne: nie naśmiewam się z lasek powyżej - byłam - 20-30 lat temu identyczna:)

  • diuna84

    diuna84

    9 lutego 2017, 13:27

    U mnie w okolicy też chodzą różne przypadki ... ale taki żarcik ---> ona myślałby czy dały by radę tak ubrane na tym rowerze jechać ~! ha ha

    • beaataa

      beaataa

      9 lutego 2017, 21:15

      Nie , zupełnie inaczej..:) One były ubrane 10 razy gorzej="zimniej" niż ja, ale ze zgrozą pokazywały na mnie palcem, że to ja zamarzam, że one by z zimna umarły, jakby na rowerze miały po śniegu jechać:)

    • diuna84

      diuna84

      9 lutego 2017, 22:45

      Koszmar takie coś ! Nie porozumienie.

  • kasperito

    kasperito

    9 lutego 2017, 12:38

    chacha i ja nie nosiłam czapki i rajstop pod spodniami, bo kto mi kazała? i ciepło mi było. A teraz dbam by mi nic nie zawiewało. Ręce cały czas mam zimne, nieważne jak ubrana czy w domu czy na dworze.

    • beaataa

      beaataa

      9 lutego 2017, 21:17

      Kto kiedyś nosił rajstopy pod spodniami?? Toż to nogi jeszcze grubsze by były wtedy!:) A teraz mam zawsze trochę za duże zimowe ubrania, żeby można tam było napchać ile trzeba. Rękawiczki czasami w trzech warstwach:)

  • angelisia69

    angelisia69

    9 lutego 2017, 12:14

    hehe 7-8at temu jeszcze czapka to byl obciach,buty stabilne-tragedia,zimowka?po co skoro krociutkie nerko-odslaniacze na topie :P Na szczesscie czlowiek mądrzeje ;-)

    • beaataa

      beaataa

      9 lutego 2017, 14:36

      W kazdym razie marznąć zaczyna:)

  • beaataa

    beaataa

    9 lutego 2017, 11:38

    Mamy wszystkie wspólne wspomnienia:) a przy tych kobitkach wczoraj, to nie zaskoczyło mnie, źe one tak ubrane (pamięta wół jak cielęciem był:) tylko że one, właśnie one, uważają że na rowerze w zimie się zamarza:)

  • zlotonaniebie

    zlotonaniebie

    9 lutego 2017, 06:00

    Pamiętam, ja studiowałam, miałam taką modną na owe czasy kurteczkę sięgającą pasa. Nosiłam ją do spodni. I kiedyś przed sklepem nachyliłam się, no i całe plecy gołe na wierzchu. Dodam, że była zima, taka zimowa, prawdziwa. Na tą scenę podeszła do mnie taka starowinka i upomniała mnie bym się ciepło ubierała i dbała o kręgosłup. Jakie to wtedy wydawało mi się śmieszne. Teraz na samą myśl, bolą mnie lędźwie :)

    • beaataa

      beaataa

      9 lutego 2017, 07:16

      Ja za czasów szkolnych nigdy nie nosiłam czapki, nawet na nartach, tak, że włosy w sople mi zamarzały. I króciutkie spódniczki z ciepłymi getrami, które tylko do kolan sięgały - reszta w cienkich rajstopach tylko. I babcie moje ręce załamywały. A mnie było ciepło, albo tak mi się wydawało. A teraz bez czapki gdzieś pod ręka nawet w lecie się nie ruszam:) I dbam o siebie jak umiem:)

  • marii1955

    marii1955

    8 lutego 2017, 21:57

    hahaha , świetna rozmowa na tej fotce :) Widzisz , takie odpowiednie ubieranie się stosownie do pogody , praktykujemy jednak dość w póznym wieku ... a wcześniej jednak trochę się chojrakowało , jak te babki , o których piszesz ... teraz jednak cenimy sobie ciepłą odzież , gdy zachodzi taka potrzeba , jak np. dzisiaj --- zimno było jak diabli ...To sobie poleżałaś u dentysty , masz to już za sobą :)

    • beaataa

      beaataa

      8 lutego 2017, 22:36

      To prawda, kiedyś chojrakowałam w zimie, teraz ubieram się ciepło:) A dentysty nie mam za sobą, to etap w leczeniu, ale tam jest tak - nic nie boli, ładnie pachnie, cicha muzyka, delikatne dotknięcia, czasami przysypiam:) Efekt świetny:)Jaka to miła odmiana po wspomnieniach dentysty jakieś 30 lat wstecz..

    • marii1955

      marii1955

      8 lutego 2017, 23:12

      Święta racja z tym dentystą , jakieś 30 lat wstecz ... pamiętam , jak czekając na poczekalni , przed wejściem do niego , trzęsły m i się kolana ze strachu - same mi podskakiwały hahaha . Teraz się z tego śmieję , ale przeżycia były straszne , brrr ......... teraz człowiek idzie do nich odważnie , aż chce się dbać o ząbki :) I jeszcze do tego chojrakowania wstecz - można by to ująć słowami piosenki "KAŻDE POKOLENIE MA WŁASNY CZAS ... " , prawda? buziak :)