Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
obsesja?!


Moja ostania obsesja mnie samą zaskoczyła:PP

Ja, nie bardzo umiejąca szydełkować, ani nosić chusty, myślę tylko o tym, żeby ją zrobić:

Nazywa się; Lost in time, a z opisu i diagramu niewiele rozumiem:<.

Kolory włoczki wybierałam (z przerwami oczywiście) cały wieczór. 

Dzisiaj przyjechała_czas wziąć byka za rogi]:>

Niedziela: 17 km rower = 2x tyle ile miało być ale jak się nie ma w głowie..(dziewczyna), pomyliłam godziny treningu, przyjechałam w poczuciu spóźnienia = zziajana i ledwo żywa, żeby wrócić, zrobić coś tam przez 10 minut i znowu pedałować.. + godzina TBC z moją nr 1 instruktorką, która daje w kość bardzo(ninja), ale w idealny sposób, przy super muzyce i czasami śpiewa sama(muzyka), pięknie śpiewa.. moje ciało po tych zajęciach się wyczołguje spocone i nieżywe, a dusza fruwa(balon)

Poniedziałek: 30 km rower + kompleks metaboliczny w południe x5

Wtorek: 19 km rower + nic więcej;(

Środa: 19 km rower + zestaw na tyłek x5(swiety) o jak piekł..i USD mojego guzka na łokciu, który jest już prawie niewyczuwalny i mam się nim nie przejmować:)

Czwartek: 21 km rower + brzuch i tric w południe x3, trochę mało ale tylko tyle było czasu(zegar)

No a piątek to: 22km rower + wieczorem w klubie:

1. RD 30kg x 15 rozgrzewkowo, 40kg x 12 w trzech seriach, 

2. Ściąganie drążka wyciągu do klatki pionowo: 25 kg x 15 x 4 serie,

3. Rozpiętki na ławce skośnej: 5kg na rękę x15 powtórzeń x 4 serie,

4. Uginanie podudzi w leżeniu: x15, x12, x12, x10 powtórzeń (najmniejsze obciążenie),

5. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x 25kg, 15 x30kg, 15 x30kg, 15 x30kg

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

+ godzina ABT, spokojnie, niezbyt mocno, przyjemnie(alkohol)

I przez ten cały tydzień zmokłam tak "do suchej nitki" tylko trzy razy(deszcz).

  • diuna84

    diuna84

    16 lipca 2017, 07:39

    Jest wyjątkowa. Będzie ci pasować. Czekam na efekty. Dużo aktywności. Brawo.

  • Kasztanowa777

    Kasztanowa777

    15 lipca 2017, 13:38

    Kiedys zrobilam sobie taka chuste na drutach, ale byla cala czarna, z kolorami bedzie trudniej, ale dasz rade! Pokaz efekt koncowy!

    • beaataa

      beaataa

      15 lipca 2017, 13:40

      Kolory nie będą utrudnieniem, bo mam cieniowaną nitkę. Pewnie, że pokażę:) (jak będzie co oczywiście).

    • Kasztanowa777

      Kasztanowa777

      15 lipca 2017, 14:13

      Czyli to jest nitka specjalnie cieniowana, tak zeby wyszedl wlasne tak wzor? Super!

    • beaataa

      beaataa

      15 lipca 2017, 15:19

      No, ten przykładowy wzór to chyba ma łączone kolory. Ale moja włoczka jest cieniowana. Będzie miała inne kolory.

  • Milly40

    Milly40

    15 lipca 2017, 13:19

    szydełkowanie....łoooo matko i córko

    • beaataa

      beaataa

      15 lipca 2017, 13:39

      bo kobieta ma wiele różnych twarzy:)

  • aniaczeresnia

    aniaczeresnia

    15 lipca 2017, 12:21

    Super chusta, zdolniacha z Ciebie! Teraz musisz trzymac kciuki za brzydka pogode żeby moc ja założyc ;-)

    • beaataa

      beaataa

      15 lipca 2017, 13:38

      Nie Ania, to absolutnie nie moje dzieło!!. Bym chyba z dumy pod sufitem fruwała, jakby tak było! To wzór, a moja jeszcze jest formie embrionalnej = w motku zwinięta. Brzydką pogodę mam gwarantowaną, bo w przeszłym tygodniu jadę na Szkockie północno-zachodnie wyspy, więc będzie gdzie ją robić:)

    • aniaczeresnia

      aniaczeresnia

      15 lipca 2017, 14:12

      To czekam na Twoje "dziecię" ;-) a w Szkocji różnie może być ;-) skad taki deszczowy pomysł na wakacje? Liczysz na przejasnienia? Ja bylam w Szkocji w kwietniu i bylo różnie, jak na wiosnę moglo być...

  • barbra1976

    barbra1976

    15 lipca 2017, 00:46

    Te twoje treningi to jakiś kosmos... Wiesz, kocham sport i ruch, ale u ciebie to jest wyższa szkola jazdy. A z dzierganiem niezła jazda :D

    • beaataa

      beaataa

      15 lipca 2017, 07:53

      To są proste treningi i ja je powtarzam tak mniej więcej, w zależności jak tam z dostępnością maszyn i moimi chęciami. Albo wybieram z oferty klubu co tam mi pasuje. Obciążenie naprawdę dobrze wzmacnia mięśnie i dodaje siły i taki spokój do głowy wprowadza:)

    • barbra1976

      barbra1976

      15 lipca 2017, 10:45

      Obciążenie to ja lubię nawet bardzo :)

  • marii1955

    marii1955

    14 lipca 2017, 23:09

    Kiedyś tam nawet na drutach robiłam - takie próby to były i nawet mi to szło , a teraz już odwykłam :) Tak to już z nami jest - jak się coś spodoba , to nie ma uproś hehe:) Poradzisz sobie , dłużej to będzie trwało (jej wykonanie) , ale jak to mówią "Dla chcącego nic trudnego" :) Oby tak się stało :)

    • marii1955

      marii1955

      14 lipca 2017, 23:11

      Dodam jeszcze , że dawniej uczono nas w szkole szydełkowania = robiło się fajne rzeczy , teraz nie wiem czy uczą ...

    • beaataa

      beaataa

      14 lipca 2017, 23:18

      Mnie uczyła babcia_ była moim mistrzem i sąsiadka, babci koleżanka. Wtedy najładniejsze wzory były z Burdy, która była skarbem:) Potem nic nie robiłam, a teraz strasznie jestem nakręcona!! A jest czym się inspirować i gdzie pytać:) U mnie w szkole uczono przyszywania guzików, a ja po babcinych naukach byłam gwiazdą!

  • filipAA

    filipAA

    14 lipca 2017, 20:31

    Masz jakiś opis lub wzór?

  • filipAA

    filipAA

    14 lipca 2017, 20:30

    Jak masz problem to mogę wyjaśnić

    • beaataa

      beaataa

      14 lipca 2017, 20:54

      Bardzo Ci dziękuję:) wszytko mam oprócz umiejętności:( jak się zatnę, poproszę o pomoc..

  • zlotonaniebie

    zlotonaniebie

    14 lipca 2017, 20:20

    Chusty na szydełku nie robiłam, za to obrusów mam w domu ok 30 sztuk, wszystkie wielkie jak dywany. Był czas, że dziergałam tak jak ty, obsesyjnie, w każdej wolnej chwili. Więc rozumiem Cię doskonale :))

    • beaataa

      beaataa

      14 lipca 2017, 20:52

      Ja robiłam obsesyjnie na drutach, czytając przy tym, też obsesyjnie, książki. nauczyła mnie babcia i były to czasy takiego "z ust do ust" przekazywania informacji. I czułam się wtedy mocna w temacie. A teraz jak widzę co kobitki robią, to czapka z głowy..

    • zlotonaniebie

      zlotonaniebie

      15 lipca 2017, 06:29

      Fazę drutową też mam za sobą. Tata kupował mi piękne włóczki i w czasach kryzysowych robiłam wszystko dla siebie, łącznie z sukienkami. Wzory brałam z niemieckiej Burdy, choć słowa w tym języku nie znałam, schemat mi wystarczał. Ładnie mi to wychodziło, równiutko, bo ja taki "szczególarz" jestem :)) Potem przyszła faza na haftowanie, potem na coś jeszcze... Matko, ile ja tych hobby miałam, aż teraz nie dowierzam :)))