Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
magia świąt..


Coś, co jest mi zupełnie obce:x

Poniedziałek - piątek: po 20 km rower + 0,5 h na corposiłce moich ulubionych zestawów. I ogromna ilość niezjedzonych słodyczy, bo stały wszędzie, różne(tort)(ciasteczka)(czekolada), chociaż oczywiście pierniczki przeważały.

Sobota: 10 km rower + 1 godzina air yogi, z która się chyba nie polubimy..

Niedziela: 10 km rower + godzina TBC i godzina indoor cycling - świetne zajęcia, pomimo, że rzutnik do filmów z całego świata wymontowany(szloch)

Poniedziałek: 32 km rower(zimno) + pół godziny treningu obwodowego.

Moje zimowe + 1,5 kg już siedzi na swoim miejscu:<

  • Ajcila2106

    Ajcila2106

    26 grudnia 2018, 11:00

    U mnie siedzi chyba więcej...trzeba się będzie pozbyć;) Spokojności:)

    • beaataa

      beaataa

      26 grudnia 2018, 21:40

      Czego więcej? Czego się pozbyć?

    • Ajcila2106

      Ajcila2106

      27 grudnia 2018, 13:51

      Hmmm...." Moje zimowe + 1,5 kg już siedzi na swoim miejscu"...przyjęłam, że piszesz o dodatkowych kilogramach magazynowanych zimą " na boczkach"...i napisałam, że na moich boczkach też siedzi parę dodatkowych kilogramów...w zasadzie 2, ale pozbyć bym się chciała nawet 5-ciu;)

  • iesz4

    iesz4

    26 grudnia 2018, 01:45

    Jednym sliwem wymiatasz:)

  • Luckyone13

    Luckyone13

    25 grudnia 2018, 09:36

    Mam dokładnie tak samo! choć wczoraj spędziłam wspaniały wieczór, zupełnie niespodziewanie! Ale teraz tak sobie myślę, że to pewnie kwestia głodówki była, serio ;) Byłam jedynie na śniadaniu więc byłam już taka głodna, że aż zrezygnowana. A, przekąsiłam jeszcze banana ;) Ale generalnie do kolacji wigilijnej "mięsko było rozmiękczone" na tyle, że przyjęłam wszystko z wielką radością :D Mózg w głodzie oszczędzał energię więc i nie myślał, w sensie nie miałam nawet sił na jakąkolwiek krytykę z powodu głęboko zakorzenionej awersji ;)

    • Luckyone13

      Luckyone13

      25 grudnia 2018, 09:38

      Awersji do świąt, ze względu na całe to okołoświąteczne zamieszanie i obłudę...

    • Luckyone13

      Luckyone13

      25 grudnia 2018, 09:41

      Jest u Was air yoga? Wow! ja byłam kiedyś tym zafascynowana, jak widziałam te babeczki z gracją się poruszające, do tego ten efekt latania ;) dodatkowe poczucie wolności, że możesz wszystko z ciałem zdziałać i w dodatku nad ziemią :) Napisz proszę, dlaczego Tobie nie podeszła?

    • beaataa

      beaataa

      25 grudnia 2018, 11:21

      A mniecto wciąż zdumiewa na nowo. Ze tak mało osób to lubi, a tak dużo robi i magią to nazywa.. Chociaż właściwie to jest magia:). W korpoo ponad 5 razy każdego dnia słyszałam że kogoś dziecko się martwi, bo Mikołaj bez śniegu nie przyjedzie..

    • beaataa

      beaataa

      25 grudnia 2018, 11:28

      Nie podeszła, bo ja wolę dać sobie w kość tak konkretnie, ciężarry i skakać i ledwo żyć, a to takie spokojne jest i mam wielkie poczucie niedosytu. No i ja oczywiście nie latałam pięknie wygięta, tylko trochę się bałam, że głową w dół na macerac pacnę, no i starałam się robić co one, mistrzynie jak dla mnie. Ale pójdę tam jeszcze bo emocje super ciekawe, tylko najpierw na siłkę, a potem tam.

    • beaataa

      beaataa

      25 grudnia 2018, 11:29

      Hmm, jedną odpowiedź dałam Ci słabo-nie w naszym wątku:(

    • Luckyone13

      Luckyone13

      25 grudnia 2018, 12:38

      Ja już od lat nie przeżywam świąt w religijnym ich rozumowaniu (a byłam kiedyś w Neokatechumenacie, więc to rozumienie i doświadczanie było dość głębokie). I wiesz, w zasadzie to, co jest obecnie to właśnie magia :) tylko i wyłącznie: ludzie praktycznie miesiąc organizują 1 dzień fantazji - stworzenie bajkowego świata. Jak to inaczej nazwać, niż magią? ;)

    • Luckyone13

      Luckyone13

      25 grudnia 2018, 12:41

      Dodam, że sama wczoraj dałam się ponieść tej magii właśnie :) brat z bratową mają zmysł artystyczny i stworzyli taką scenerię jak z disneyowskich filmów :D No ale to mnie jakoś tak pogodnie usposobiło i naprawdę cieszyłam się spotkaniem z rodziną :)