Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
korpo paczki


Najpierw = jak przyszłam do pracy, były tylko w innych działach = ktoś prywatnie kupił i częstował (nie w naszym).

Pozostali zglądali po coffee pointach zawiedzeni..

Tak około 9 (zegar)okazało się, że są na recepcji, tylko nikt nie wniósł na górę. No i od tego czasu były już wszędzie. Ogromne, niepachnące wcale, blade, grubo polukrowane. W kartonach.

Średnia zjedzonych na osobę = 5_7(strach). Najwięcej rąbali Ci/Te na diecie, no bo przecież tylko raz w roku;)

Zjadłam 1-dno centymetrową dupkę_nie była dobra, a posmak dziwnego tłuszczu czuje jeszcze teraz:(

Były też homemade perełki: pieczone od godziny 5 rano w przedziwnych smakach np kokosowe...

Wieczorem sama coś tam upiekłam = 0,5 kg pieczarek, marchewki, pietruszki, cebula, czosnek, cukinia, papryka i batat:p

  • diuna84

    diuna84

    4 marca 2019, 12:59

    mniam

  • polishpsycho32

    polishpsycho32

    2 marca 2019, 12:22

    Hm no cóż raz w roku można zaszaleć chociaż myślę że 5,7 to już przeginka haha.

    • beaataa

      beaataa

      3 marca 2019, 17:14

      Ale to nie jest raz w roku. Raz z pączkami. Drugi ze świętami jednymi i drugimi + te wszystkie inne zaszalenia:)...

    • polishpsycho32

      polishpsycho32

      3 marca 2019, 18:23

      Aaaa no to faktycznie

  • agazur57

    agazur57

    1 marca 2019, 11:03

    U mnie zaczęło się już przy wejściu do biurowca. Na recepcji rozłożyli pączki, portier krzyczał, żeby się częstować. No i firma też się postawiła. Było dużo za dużo.

  • Ajcila2106

    Ajcila2106

    1 marca 2019, 00:16

    Syn zjadł w szkole 2 pączki... jednego kupił w sklepiku i mówił, że był dobry...drugiego dostał do obiadu i mówił, że czuł chemię:( A ja nasmażyłam górę pączków...i zjadłam 4...ale ja robię dużo mniejsze pączki niż jakiekolwiek kupne...nie licząc mini;) No i zjadłam je zamiast 2 posiłków, choć wiem, że to żadne usprawiedliwienie;) A Twoje pieczone warzywka wyglądają tak apetycznie i chudo, że chyba też będę musiała sobie takie zrobić...może jutro?:)

    • Ajcila2106

      Ajcila2106

      1 marca 2019, 00:16

      Znaczy się dziś;)

    • beaataa

      beaataa

      1 marca 2019, 07:03

      Bardzo polecam takie pieczenie, bo przygotowanie trwa 10 minut, potem to już tylko przemieszać ze dwa razy. A są pyszne!! Szczególnie, że teraz własnie korzeniowe jeszcze jako tako, na chrupiące sałaty i pachnące pomidory trzeba jeszcze poczekać:(

    • Ajcila2106

      Ajcila2106

      1 marca 2019, 11:18

      Mniam...na pewno zrobię...i zjem:) Choć pomidory pachnące i smaczne też parę razy udało mi się zimą trafić:)

  • luckaaa

    luckaaa

    28 lutego 2019, 22:42

    Matko , co to za dziwna tradycja . Kiedys moze uzadadniona , ale teraz jak juz cuda na kiju mozna kupic lub upiec ... i 7 ? No niech im w cycki idzie :)

    • beaataa

      beaataa

      1 marca 2019, 07:04

      Prawie wszystkie tradycje teraz się tak zmutowały.