Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
deszcz, deszcz, deszcz


W Nowy Rok nosa z domu nie wytknęłam 😠, ja, która tak trąbi na prawo i lewo, że pedałuje od pogody niezależnie. No ale lało konkretnie. Cały dzień równo. 

Potem też, ale już "musiałam" bo przecież kolejka WKD w taka pogodę nie jest brana pod uwagę 😉. Więc się hartowałam codziennie i to mocno. Najmocniej w środę, kiedy to zupełnie namoknięte rękawiczki zostawiłam na rowerze obok, i po pracy, najpierw oczywiście szukałam ich na suszarce w szatni, obok suszarki!, pod suszarką!!, wkurzałam się, że ktoś mi je buchnął, skitrał ze swoimi ciuchami i do domu zabrał, a ja z gołymi dłońmi to jak teraz pojadę ponad 10 km paznokcie robić. Bo to był dzień hybrydy (krótkie, na okrągło, jasne, lekko transparentne tym razem). Kulminacyjny dzień hartowania 👍.

Potem już łatwiej, bo bezpośrednio do domu albo do pracy, uważając bardzo, bo niektóre ulice w jeziora się pozamieniały. I bez okularów, bo zalane woda i zaparowane przeszkadzały tylko.

Poniedziałek - Program naprawy kręgosłupa + biodro =45 minut

Wtorek - czwartek: 20 km rower + 0,5h trening siłowy

Piątek: 20 km rower

Sobota: 8 km marszu z kijkami (w parku poziom wody najwyższy, jaki tam kiedykolwiek widziałam)

  • Maratha

    Maratha

    8 stycznia 2024, 10:18

    podziwiam za to rowerowanie w taka pogode

  • heket

    heket

    7 stycznia 2024, 20:53

    Niezłe u Ciebie to hartowanie 👏

    • beaataa

      beaataa

      8 stycznia 2024, 06:59

      Skuteczne :)

  • pestka.jablkowa

    pestka.jablkowa

    7 stycznia 2024, 18:18

    Haha, ja tak często portfel odkładam że go znaleźć przez parę dni nie mogę ;) Piękny zimowy widok!

    • beaataa

      beaataa

      8 stycznia 2024, 07:00

      Ja bym nie usnęła, jak bym miała "zgubiony" portfel.

    • pestka.jablkowa

      pestka.jablkowa

      8 stycznia 2024, 09:15

      Komentarz został usunięty

    • pestka.jablkowa

      pestka.jablkowa

      8 stycznia 2024, 09:15

      Ale to takie zgubienie, że wiem, że jest w domu albo w samochodzie ;)

  • Berchen

    Berchen

    7 stycznia 2024, 12:46

    jazda rowerem w taka pogode to bohaterstwo a i niezla ryzyko, podziwiam wytrwalosc i hart ducha.

    • beaataa

      beaataa

      7 stycznia 2024, 12:53

      Ryzyko to takie se, mam bardzo dobre ścieżki rowerowe.

    • Berchen

      Berchen

      7 stycznia 2024, 12:58

      super, przeraza mnie jazda rowerzystow miedzy samochodami w godzinach szczytu.

  • Milly40

    Milly40

    7 stycznia 2024, 11:57

    Ja niczego nie gubię….poza rękawiczkami. Na szczęście ja je tylko gdzieś „posiewam” i w końcu się też znajdują. Rekord był w zesz<ym roku, chyba z pół roku szukałam jednej kaszmirowej rękawiczki. Jak znalazłam to jakby mi ktoś milion dolarów oddał. Chętnie pozbywam się rzeczy, ale gubić nie lubię. Jeśli się mam pozbyć to na swoich warunkach i świadomoe, a nie przez gapiostwo

    • beaataa

      beaataa

      7 stycznia 2024, 12:07

      Ja jestem bardzo jednozadaniowa. Trudno mi dodatkowo panować nad rzeczami, ale już cały system zachowań mam wdrożony np nigdy czapki i rękawiczek nie kłaść na kolanach, tylko do plecaka, drobiazgi typy słuchawki mieć kolorowe. I wszystko kłaść na swoim miejscu, nawet jak strasznie się nie chce.

    • Milly40

      Milly40

      7 stycznia 2024, 12:19

      A ja jestem wielozadaniowa, czesto planuję sekwencję działań, np za jednym zamachem idę wyrzucić smiecie, odebrac przesyłkę, kupić coś w piekarni, pojsc na pocztę, do biblioteki a potem pojechać na 4 rózne zajęcia i to czasem metrem, czasem samochodem…do tego w tygodniu noszę po 5 kompletów dodatków, zmieniam torebki, torby…dlatego czasem mam takie stany tabularazy ‚gdzie ja ostatnio miałam te rękawiczki”…wtedy zaczyna się szukanie. Ale jednak zazwyczaj mam porządek tylko czasem coś się w perfekcyjnej maszynie zacina.

  • hanka10

    hanka10

    7 stycznia 2024, 11:45

    Dokładnie w ten sam sposób szukam rękawiczek 🙃 i jeszcze czapek, torebki ! No i telefonu oczywiście 😉

    • beaataa

      beaataa

      7 stycznia 2024, 12:13

      U mnie to był wyjątek, taki gwóźdź do trumny z deszczu 🥶

  • zlotonaniebie

    zlotonaniebie

    7 stycznia 2024, 11:41

    Dzielna jesteś:) Ja patrzę na zamieć za oknem i trochę mi się chce wyjść, a trochę lenistwo. Noszę hybrydy nieprzerwanie ok 3 lat, I kusi mnie ściągnięcie, choć to trochę bez sensu. Ale nie całkiem jestem zadowolona z kosmetyczki i tak mędrkuję.

    • beaataa

      beaataa

      7 stycznia 2024, 12:17

      Może kosmetyczkę zmień? Teraz jest taki wybór.. Ja noszę prawie trzy lata i uwielbiam.

    • Berchen

      Berchen

      7 stycznia 2024, 12:45

      jak czuja sie paznokcie po tak dlugim czasie z hybryda? nigdy nie robilam i jakos chyba nie odwaze sie.

    • beaataa

      beaataa

      7 stycznia 2024, 12:52

      Super się czują! Hybryda ani razu nawet lekko się nie odszczypała, a czasami noszę ją trzy tygodnie. Przestałam używać cążek, tylko raz na tydzień frezuję skórki dookoła i jestem zachwycona moimi dłońmi :)

    • zlotonaniebie

      zlotonaniebie

      7 stycznia 2024, 13:05

      Wyszłam! Odśnieżyłam swoją posesję, sąsiada posesję i chodnik miejski:)) Uwielbiam. Paznokcie ciągle odrastają, więc hybryda nic im nie szkodzi, o ile jest zabieg dobrze zrobiony. Nie lubię zmieniać kosmetyczek, bo każda nowa "wydziwia" na tą poprzednią. Dla mnie to jest mało profesjonalne i od razu mnie osłabia. Ale lubię ładne paznokcie, a hybryda mi to daje. Ech dylematy...