Do targu mam 10 minut na piechotę. I jest to targ taki prawdziwy, nie bazarek z kilkoma budkami na krzyż. Stoiska są bezpośrednio na ogromnym placu, owoce i warzywa w skrzynkach, albo pęczkach, po kiszonki ustawiają się kolejki.
A ja tam prawie nie bywam, bo co innego mi w głowie w sobotnie przedpołudnia. Chyba że potrzeba się pojawia, bo w sklepie obok jarmużu nie ma 😠.
Poszłam, przyniosłam ogromną ilość =trzy wielkie pęczki, i dodatkowo pół kilo fasolki jaś niesuszonej, pomarańcze, kiszone ogórki i butelkę soku z kiszonej kapusty.
Zachwyciłam się po raz kolejny i obiecałam sobie (też kolejny raz 😉), że będę chodziła tam regularnie.
Sobota: 8 km marsz z kijkami
Niedziela: 20 km rower + 6 km kijki
Poniedziałek: 20 km rower + 0,5h siłownia
Wtorek: naprawa kręgosłupa + biodra
Środa: 0,5 siłownia
Czwartek: 20 km rower + 0,5h siłownia
beatawalentynka
23 stycznia 2024, 08:26Mam to szczęście, że te skarby mam swoje :) Kiszona kapusta, ogórki, jarmuż. Sporo pracy może jest przy tym, ale potem w zimę tylko idę do spiżarki albo lodówki i wyciągam gotowe. Boże, tak bardzo podziwiam Cię za taką aktywność ! Staram się też ostatnio dosyć już długo, ale gdzie mi do Ciebie !
beaataa
23 stycznia 2024, 09:03Bo Ty masz inną aktywność. W ogrodzie, koło domu, z dziećmi :)
BlushingBerry
20 stycznia 2024, 20:31Piękny 😁
zlotonaniebie
20 stycznia 2024, 13:24Mam taki targ koło siebie. Właściwie codziennie jest pełen i sprzedających i kupujących. W sobotę jest na bogato i można kupić nawet jakieś starocie czy inne ble ble ble. W soboty przyjeżdża też pani ze swoimi ekologicznymi ziołami. To u niej kupuje sałaty wszelkiej maści i rukolę. Żadna sklepowa tak nie pachnie:))
beaataa
20 stycznia 2024, 13:35Takie miejsce mieć blisko to skarb :) Mój jest tylko w soboty rano i środy. I są tam oczywiście inne rzeczy - meble, ubrania czy starocie. I mięso, ciasto czy pieczywo. Ale tam nawet nie zaglądam.
zlotonaniebie
20 stycznia 2024, 13:41Tak, tak, rzeźnicy przyjeżdżają z mięsem i wędlinami, ale tylko 2 razy w tygodniu. I pan co mówi po włosku z serami, takimi wymyślnymi. Ja kupuję tylko tam warzywa i mięso. W sklepie nie pamiętam kiesy byłam po takie produkty. Nawet dziś M poszedł mi kupić marchewkę, bo robiłam tartą z jabłkiem do obiadu. Piękna, soczysta i twarda, aż się chciało trzeć:)) Czasem sobie nawet nie zdajemy sprawę w jakim raju żywieniowym żyjemy
Milly40
20 stycznia 2024, 12:58A co się robi z jarmużu (jarmuża?) ? Ale wiesz źe czy to na takim targu, czy w warzywniaku, czy latem przy metrze to jest to dokladnie to samo, wszystko z Bronisz?
beaataa
20 stycznia 2024, 13:12Wygląda inaczej. Jarmuż z warzywniaka to były liście poukładane na tackach i zafoliowane. Na targu dostałam pęczek związany gumką. Kiszonki każdy podpisuje swoim imieniem, że sam robi. Lubię tą atmosferę.
beaataa
20 stycznia 2024, 13:20A z jarmurzu + pomarańcza i kawałek jabłka robię koktajle. Gęste, za kolacje robiące. Można jak szpinak na patelni - próbowałam, nie polecam. I czipsy robione w piekarniku. Dużo roboty, a jedzenia wcale. Zresztą co można jeść surowe, wolę jeść surowe.
Milly40
20 stycznia 2024, 13:31No w kiszonki to moźe jeszcze uwierzę, choć zazwyczaj śą to te same przemyslowe beczki (wiem jak są dostarczane do warzywniaka pode mną), no ale może ktoś się bawi w taki rzemieślniczy interes. Natomiast jarmuź i inne warzywa i owoce są zawsze (tu w Warszawie) z Bronisz, a forma zapakowania może być różna. Nikt nie produkuje 3 krzaczków jarmuża, to są wielkie gospodarstwa rolne, które wszystko hurtowo sprzedają po takich giełdach jak Bronisze oraz do supetmarketów i horeca, a tam dopiero na tych giełdach zaopatrują się detaliści i wszystko jedno czy mają sklep czy tylko stoisko. Kwiaty zresztą się tak samo handluje. Pani co ma 5 tulipanów na krzyż i wielka kwiaciarnia super elegancka mają je z tego samego miejsca i od tych samych producentów.
achaja13
20 stycznia 2024, 17:05I jeszcze pesto z jarmużu. Pycha 🙂
beaataa
20 stycznia 2024, 17:22Bardzo dziękuję za podpowiedź o pesto. Bo bardzo dużo go kupiłam, a właśnie popsuło mi się urządzenie do robienia koktajli 😡
Milly40
20 stycznia 2024, 21:05Jak pesto, przecież ten jarmuż to jak kapusta jest ? Twarde toto
Naturalna! (Redaktor)
20 stycznia 2024, 12:41A kiszonki jakieś ciekawe, czy standardowa kapusta i nic więcej? Ja nie lubię za bardzo chodzić u mnie na targ, bo ... jest tam brzydko :P Ale już co niedzielę 70 km ode mnie odbywa się targ w starej stodole, na ktorym byliśmy 2 razy i tam mi się podobało :)
beaataa
20 stycznia 2024, 13:15Kapusta i kiszone na kilku etapach ukiszenia, a jedna pani ma różne: kalafior, papryki, fasolki i coś tam. Nie wiem nawet, bo ja tego nie lubię. Twarde okropnie.
beaataa
20 stycznia 2024, 13:15U mnie nie jest jakoś przepięknie, ale wybór nieporównywalny.