Ech, chyba nikt nie zaczynał odchudzania tyle razy co ja. Zawsze obiecuje sobie, że to ten ostatni raz i przez jakiś czas jest fajnie a później 2kg plus/2 kg minus i tak stoję w zawieszeniu do następnej mobilizacji.
Ostatnio szło mi całkiem dobrze, chudłam każdego dnia, dieta+codzienne ćwiczenia w domu, czułam si ze sobą naprawdę dobrze...aż pewnego dnia postanowiłam pójść z siostrami na zumbę iii...zobaczyłam to moje obrzydliwe ciało w lustrze, które falowało w rytm muzyki i się załamałam. Myślałam że wyglądam już w miarę dobrze, ale zajęcia uświadomiły mnie że tak nie jest. Płakałam i byłam zła na siebie, że przez ciążę doprowadziłam się do takiego stanu. Zaczęłam jeść i przestałam ćwiczyć - przytyłam 3 kilo, a ciało znowu straciło na jędrności.
Nie wiem dlaczego tak mam, że uświadamiając sobie jak wyglądam to zamiast wziąć się za siebie to ja robię zupełnie na odwrót :(
ALE OFICJALNIE POSTANAWIAM że od teraz:
- unikam słodyczy które są moją największą zgubą (nie mówię im całkowicie NIE bo to działa jak płachta na byka)
- odżywiam się zdrowo tzn. unikam soli, tłuszczów, jem dużo warzyw i owoców, pije dużo wody i herbaty zielonej i czerwonej)
- jem tylko wtedy gdy poczuję głód i kończę jeść zanim poczuję sytość
- no i oczywiście ćwiczę 3 do 6x w tyg
Bądźcie ze mną - potrzebuję waszego wsparcia!
Buziaki
katy-waity
19 stycznia 2015, 14:11oj, moglabym polemizowac czy czasem ja nie jestem rekorodzistka 'od poczatku";) , od wielu lat mam 'poczatki" diety....z mniejszymi lub wiekszymi sukcsesami( w tym joja )lub bez sukcesow bo dieta twala do wieczora lub max 2-3 dni.. Powodzenia:)
beabunny
21 stycznia 2015, 08:24och, czekam dnia kiedy mój wyścig się w końcu skończy. Wszystko w naszych rękach! Tobie też powodzenia życzę ;)
katy-waity
19 stycznia 2015, 14:11Komentarz został usunięty
angelisia69
19 stycznia 2015, 14:06powinno cie motywowac odbicie w lustrze a nie antymotywowac!!Zrob to dla siebie dla wlasnego samopoczucia,zeby byc piekna i z duma patrzec w lustro!!
beabunny
21 stycznia 2015, 08:23właśnie wiem, ale chyba jestem z tych co zajadają smutki (właśnie sobie to uświadomiłam). Dziękuję za wsparcie, biorę się za siebie na 200%. Zero wymówek!