Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
w końcu 68 :D


Morda mi się cieszy bo w końcu odważyłam się stanąć na wagę (odkładałam to od sylwestra) i jest 68! Jupiiiiiiiiii! I to ztakim marnym pod względem ćwiczeniowym styczniem!
 Kupiłam dziś mieszankę bezglutenową na pierogi, teraz jak zjem nie będzie mnie nadymać i robić w brzuchu rewolucja na 3 dni. 
Zaraz się pomierzę i zaktualizuje pasek. Kurna jak się cieszę :D