Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
łoj dawno mnie nie bylo...


Zagladam ale nie piszę bo się jakoś nie sklada. Rożne rzeczy sie działy przez ten czas, lepsze (obrona licencjatu) jak i gorsze (śmierc mojej kochanej psiny). Z dietą i cwiczeniami różnie, bo nie zawsze mi organizm pozwala. Ale przynajmniej ostatnie święta zaczęłam i skończylam z identyczną wagą, co jak na mnie jest sporą odmianą. Postaram się pisać raz w tygodniu, jak nie dla was to chociaż dla siebie