Spłonęły mi ramiona, nie obawiajcie się, to nie poparzenie słoneczne. Spłonęły mi na pływalni, ustanowiłam nowy rekord, jeeeeeeeeeest przepłynełam 1500 m - 60 długości. To jest niesamowite, rok trzymałam się magicznej liczby 48 a teraz...szok, przedwczoraj 58 , wczoraj 60 . Jestem obolała ale i szczęśliwa, od razu mi pępek z dumy do kręgosłupa powędrował. A tak serio serio, czasem rano przed wyjściem do pracy, podglądam relacje z pływalni w Pekinie i zobaczyłam że ci pływacy, jakoś dziwnie pływają żabką no i sama spróbowałam popłynąć tak jak oni. Pewnie że to nie to, ale efekty przyniosło a i poczułam że mięśnie pracują inaczej. No dobra juz się nie chwalę aż tak, bo zaraz uniosę się w górę z dumy. Idę papusiać. Miłego dnia no i oczywiście dłuuuuuuuuuuuuugiego weekendu.
Buziaki
Beata465
14 sierpnia 2008, 17:31Hmmm, mówicie że któraś z nas to podrzutek??????? He he kobieta zmienną jest . Za medal baaaaardzo dziękuję, już ja się odpowiednio nagrodzę :)
walc65
14 sierpnia 2008, 10:42jesteś pewna ,że to ty i na pierwszym i na drugim zdjęciu??? Ja bym głowy nie dała!!!
walc65
14 sierpnia 2008, 10:40ja też próbowałam tak jak oni . Mało się nie utopiłam Pozdrawiam i gratuluję rekordu . Ja bym medal pekiński dała !!!!