Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I znowu kociokwik


wczoraj zaczęło się od lekkiej " nerwacji". Długoręka miała po mnie przyjechać, odwieźć dla mamy, zabrać " złoto dla zuchwałych" i odwieźć do laboratorium. Czekam i czekam i się z lekka irytuję, bo spóźnianie nie leży w naszej naturze, a tu już 7 45, woźnicy nie ma , pielęgniarka na badanie obiecała być jak najwcześniej ...już miałam ją paszczowo zrugać, ale wyglądam przez okno ...jest próbuje zaparkować u wrót. Udałoś, za chwilę już jechałyśmy do mamy ..he he he ...podjęłyśmy próbę wyjechania spod posesji a kooooooooooooooooorki na " mojej" ulicy, w pewnych godzinach, są straszne. Co zresztą obcholerowałyśmy a ja nawet nagrałam filmik, żeby w razie czego móc przygwoździć nim geniuszy z MZDiK, którzy nie widzą problemu z wpuszczeniem dodatkowych aut z " Enklawy" na ulicę - skoro 500 mieszkań zaplanowali to i tyle samochodów śmiem widzieć oczami wyobraźni włączających się do ruchu. A propos nazwy "  enklawa" wczoraj  doczytałam się Mrocznym Erosie - Rusinka( polecam ksiażkę , choć dotyczy oratorskich popisów naszych polityków, to miejscami rżałam niczym młody koń po mokrej koniczynie, przeczytawszy ten czy ów felietonik), że słowo to ma negatywny wydźwięk, ha a teraz spojrzałam do SJP i jakoś są innego zdania niż Rusinek, bądź co bądź, filolog polski. No nic. Wracajmy do mamy...Długoręka latała po chałupie jak kot z pęcherzem ..już już musiała wyjeżdżać, kiedy pojawiła się przemiła pani " ssawka", siestra się dopytała czy właściwie oznaczyła " materiał badawczy" i tyleśmy ją widziały. Pani aligancko babcię wyssała i też pojechała a ja poszłam szykować śniadanie. Mama zażyczyła sobie jajkownicę. A do tego przywiozłam jej mój chlebek, bardzo jej wszystko smakowało, aż cmokała z zadowolenia " jakie smaczne". Wiecie ...to takie rozdarcie, z jednej strony miło, kiedy się jest chwalonym za posiłek, z drugiej przykro, kiedy człowiek sobie uświadomi że najprostsza jajecznica i chleb z masłem wywołują takie zadowolenie. Poza tym mama stwierdziła po pomiarze cukru " zobacz, nie ma tej małpy to i cukier jest 170 a nie 230" już dawno żeśmy polączyły jej wysokie cukry z reakcją nerwową na to " rodzinne" ogniwo ewolucyjne. Jak już mamę obsłużyłam, to śmignęłam po zakupy ..jedyna szansa była wczoraj. Oczywiście jak napisałam, byłam skazana na taksówki. Pan się pomylił i zawiózł mnie nie do tego sklepu, ale nie miałam nawet ochoty się z nim kłócić, " komu bije licznik"- no mnie...dobra, każdy może mieć gorszy dzień, przy okazji się zgadaliśmy, że pan i 9 innych taksówkarzy z trzech korporacji jadą dzisiaj na Ukrainę po kobiety i dzieci. Wyraziłam uznanie. Jak wpadłam do sklepu, do dopadł mnie telefon ...z sądu, żebym przyszła, bo z apelacji zwrócono akta sprawy, bo....źle podpisany wyrok. Mój twardy dysk zaczął natychmiast analizować jak tu jechać ...czy z zakupami, taksówką do sądu a potem do domu, czy najpierw do domu, zostawić zakupy i a ) poprosić wozidupkę niech czeka czy b) odprawić go ...i zadzwonić po drugiego a może c) zadzwoniłam do Szczeżui o której wróci ze stolycy.Okazało się że powinien być 10 45 no i pasi ...bo powiedziam pani Reni , że pokażę się koło 11. Fakticzno ..przybył , pożarł serdelka, którego dla niego grzałam ( a przed którym się opierał...niby!!!) i pojechaliśmy , potem zaliczyłam paczkomat ( odebrałam prezentowe zakładki do książek, które rękodzieli moja Magdencja), polazłam po gazetkę i wreszcie dotarłam do domu ...bezsilna i mokra ..i już myślałam że to będzie koniec...ale nie , rozkolportowałam trochę ulotek, wsadziłam w garść chopu, resztę rozdam dzisiaj. Udałam się do łożnicy by się zdrzemnąć i na tym się skończyło ..na udaniu, rozdzwoniły się telefony. Obłęd. Wieczorem już się kokosiłam do snu ...messenger rechoce ...och w myślach uruchomiłam izbę tortur, ale sięgnęłam po smarkfona , żeby sprawdzić, kto śmie mi zakłócać odpoczynek ( jeszcze nie wieczny) okazało się że Paszczur Młodszy komunikuję że ojciec jej dziecka prosi o orzechową korę na urodziny ( urodziny 7 kwietnia, ale oni będą 2) oczywiście odpisałam że upiekę , a ona by chciała jakiś mały słodki serniczek, albo ciasteczka owsiane z bakaliami, jak są to ona chętnie pożre... oczywiście, że nic nie ma , ale wszystko będzie :D . W piątek mają USG , zobaczymy jak tam brzuszek Malutkiej, swoją drogą to terrorystka , kopnęła ojca w twarz. Agresywne to od maleńkości, ciekawe po kim. 

No dobra koniec zanudzania ...pora wstawania, jeszcze chleb zrobię przed wyruszeniem do dzisiejszych obowiązków. Potem ...siostra małża , na szczęście na chwilę, potem Nożycoręki, księgowa i spotkanie w stowarzyszeniu i zapoznawanie się z " tajnym przez poufne" , matko słodka ...zapowiada mi się jutro leniwy dzień ( no chyba że Paszczurzyca pierwsza po naradzie z meżem, przedstawi listę zażyczonych dobroci do dostarczenia przez catering, ale jest opcja, niepojechania do Kazika, bo są umówieni ze znajomymi ) 

No to miłego dzionka ....lecę otwierać linię produkcyjną do chleba. Ahoj!!!!!!

  • kitkatka

    kitkatka

    18 marca 2022, 00:09

    Nie możesz usiedzieć chwile na zadku? Co Ty spożywasz, że masz taki napęd? Buziol

    • Beata465

      Beata465

      18 marca 2022, 06:11

      No właśnie bym chciała posiedzieć....chyba trzeba by " naruszyć prawo" :D :D

  • Julka19602

    Julka19602

    17 marca 2022, 10:11

    Witaj ale Ty masz obowiązków. W porównaniu do Ciebie to moja szeroka przylepiona do fotela. Na koniec przeczytania Twojego pamiętnika to sama do siebie głośno się śmieję. Czytając nie potrafię wolno to czytać , jest napisany jakby to okreslić w tempie konia to bedzie kłus i to po rowninie. Pieknego dnia i do nastepnych wpisów. :))

    • Beata465

      Beata465

      17 marca 2022, 13:46

      właśnie zlazłam ...nie tylko z trasy ale i się ...wody, wody....i odrobiny spokoju :D ( czytaj ..odmóżdżenia - o niczym niemyślenia).

  • Alianna

    Alianna

    17 marca 2022, 09:34

    Łaknę przyrody i spokoju. Na Twych fotach to znajduję 😘

    • Beata465

      Beata465

      17 marca 2022, 13:45

      Witaj w klubie ...chyba po raz pierwszy w życiu, nie mogę, po prostu nie mogę się już doczekać wyjazdu do Krakowa, jak ja chcę się zatopić w wędrówkach z obiektywem ...o jak bardzo :D :D