Dzisiaj po trzech tygodniach nieobecności jestem w pracy...przez cały dzień po głowie mi sie kołatało co ja tam robię i co to za koszmarne miejsce... Jak wcześniej pisałam większość przeżyła szok... jedni głośno mówili o mojej wagowej metamorfozie, inni... miny niektórych koleżanek były... bezcenne. Jedno co mogę powiedzieć to chyba lepiej zrealizuję plan diety, po prostu nie mam czasu żeby myśleć o jedzeniu. Pokus mało, bo wszyscy szanują moja decyzję o odchudzaniu... Prawdę powie nasza przyjaciółka waga i to już niedługo-w piątek. To do piątku...
bozek10
26 lutego 2014, 22:40Takie komentarze dają moc, tak trzymać. Życzę jutro bez pączka!
Louve1979
26 lutego 2014, 09:08Hii, super, że udało Ci się zrobić taką furorę!! No, gratuluję! Nie ma to jak zrobić "wejście"! :D Powodzenia na piątkowym wazeniu!
Patisonek_89
26 lutego 2014, 08:28szok to dopiero przeżyją jak za niedługo do pracy wejdzie super laska ;)