Witajcie. Znowu przybywam sfrustrowana, utuczona jak prosię i przerażona wagą. Dzisiaj jest ten dzień który obiecywałam sobie i wszystkim że nadejdzie. Weszłam na wagę w piątek i dostałam weekendowej traumy... 81 kg. Rzucam wszystko...żarcie, papierosy i dotychczasowe życie kiedy nie miałam czas dla wszystkich tylko nie dla siebie. Na wakacjach już byliśmy i powiem szczerze że nie oglądałam zdjęć ze strachu jak wyglądam. Jestem nałogowym obrzartuchem i nie czarujmy się nie ogarnę wagi i wyglądu teraz to za dwa lata mam 100 kg. Mam nadzieję że dam radę... będziemy się często spotykać. Pozdrowionka
Ebek79
18 lipca 2016, 22:37Trzymam kciuki:)
sempe
18 lipca 2016, 13:10Widzę że sporo nas w takim stanie! !! Od 3tyg się ogarniam. Nie jest łatwo ale malutku waga w dół. Też startuje z 81
beatapaulpon
18 lipca 2016, 11:25Dzięki dziewczyny. Ale jest ciężko... od rana nie palę i mogłabym coś chrupnąć a tu d*pa... na koryto też szlaban. DAM RADĘ. DAM RADĘ...
iwona.molenda
18 lipca 2016, 09:35Podjęłaś decyzję a to już duży krok do przodu, za rok będziesz szczuplejsza i szczęśliwsza...zobaczysz tylko tak trzymaj. Ja trzymam kciuki !!!
Jessica02
18 lipca 2016, 08:45Dasz rade, tylko musisz w to uwierzyć. Stan przed lustrem i na głos wprost do siebie powiedz WIERZE ZE MI SIE UDA a potem zacznij działać. Nie od jutra, nie od poniedziałku tylko teraz, juz. A za dwa tygodnie kiedy ponownie staniesz na wagę bedziesz dumna z siebie. Powodzenia