Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dno


Dno, dno, dno...
Wyobraźcie sobie, że nic nie ubyło!
Rozumiecie to? NIC a NIC! Nie rozumiem tego. Przecież przestrzegałam diety, nie jadłam słodyczy, nie jadłam pysznych śniadanek i obiadków w przedszkolu. A tu ... :( 
Mam ochotę to wszystko rzucić i jeść normalnie, nie przejmować się dietą, jeść słodycze i wiele innych rzeczy:( i nie patrzeć na porcje! 
Ech... wyobrażacie sobie jaka jestem zdołowana? :( Naprawdę spodziewałam się czegoś zupełnie innego :(
Potrzebuje jakiegoś cudownego wsparcia :(