Hmm.. jakby to powiedzieć. Dziś mój humor trochę się poprawił. Nie żeby jakoś dużo, ale jest lepiej niż wczoraj. Generalnie pogrzebałam w internecie, posprawdzałam mój kalendarzyk i co się okazało? Że prawdopodobnie brak spadku wagi wynika z tego, że jestem tydzień przed okresem. Zaczęła się więc zbierać woda w organizmie i co za tym idzie, waga poszła w górę, lub też nie drgnęła w dół. Podejrzewam, że przy kolejnym ważeniu może być podobna sytuacja, ale przynajmniej będę wiedziała czym jest spowodowana.
Ale wiecie... sam fakt, że się woda zbiera to nie wszystko.. Najgorsze jest to, że przez zbliżający się okres mam cały czas chęć na coś słodkiego, a najlepiej czekoladowego!! Szlak mnie trafia! W ogóle mam dużo większy apetyt niż kilka dni wcześniej. Przedtem się jako tako najadałam tymi posiłkami i wystarczało mi do następnego. Teraz natomiast ledwo skończę jeść i już myślę, że zjadłabym jeszcze i tak do kolejnego posiłku. :( Już w sumie sama nie wiem czy to tylko ochota na coś, czy głód. :-/ Fakt jest faktem CZEKOLADĘ lub CIASTO bym zjadła! I co najgorsze, nie 1 kawałeczek!! ech....
Ciężko.. ciężko...