Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedzielny obiadek


No to dałam czadu...
Dziś poszliśmy na obiad do hmm karczmy czy coś w tym stylu.. Jedzenie przepyszne, a że ja byłam głodna, to możecie sobie tylko wyobrazić co się działo. Można tam wziąć jedzenie na wagę lub zamówić z karty. Nam jednak przypadł do gustu ten pierwszy pomysł. Fakt.. wzięłam najmniej z całej czwórki, ale widać i tak za dużo... Jadłam o 15 godzinie, a mam do teraz takie wzdęcia i w sumie później ominęłam jeden posiłek, bo nie dałam rady go wcisnąć :-/ A wszystko przez to, że zbliża mi się okres. Mam taki apetyt, że mogłabym zjeść konia z kopytami! 
Na szczęście posłusznie przygotowałam już posiłki na jutro do pracy, żeby tam nie obżerać się obiadkami przedszkolnymi.. oby się udało! 3majcie kciuki!!

A teraz motywacja dla zachęty :)

  • melisssa987

    melisssa987

    4 marca 2012, 22:05

    pij dużo wody!